Podwieczorny wypad na Bielskie Błonie z Oliwią w foteliku. A po harcach na zjeżdżalniach i drabinkach pojechaliśmy zobaczyć jeszcze na basen w Cygańskim Lesie. Wycieczka bardzo udana - mała uradowana jak mało kiedy :)
PS średnie tętno (117 bpm) jest poniżej pierwszej strefy u mnie :O
Najpierw na Starówkę, a później wzdłuż Białki do Straconki. Tam kawałek bulwarami + przerwa na rozprostowanie kości przez Oliwkę :)
W planach miał być uphill Magurka, ale postanowiłem bawić się w szefa kuchni i coś przygotować na obiad (testując nową patelnię grillową). Obiad wyszedł tak dobry, że nie żałuję nic a nic ;)
Pojechaliśmy zobaczyć co to za basen zbudowano za (rzekomo) 20 mln pln. Basen jest otwarty i składa się z kilku zbiorników (czy jak się to fachowo zwie...) Do tego wszystko fajnie, nowocześnie zrobione, tylko parkingu brak. A raczej dopiero go teraz robią i IMHO jest co najmniej 3x za mały! Jak pogoda pozwoli, to kiedyś skoczymy z Oliwką popływać :)
Akcja była na początku podjazdu na Armii Krajowej. Ready-set-go (czerwone-pomarańczowe-zielone) i pojechał jeden kozak (co to się oglądał co po chwila za siebie). Zmiana przełożenia, kadencja >80 i kolesia minęliśmy aż miło ;) Tak, że na skrzyżowaniu był jakieś 200m za nami ;)