Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:591.42 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:24:38
Średnia prędkość:24.01 km/h
Maksymalna prędkość:60.50 km/h
Suma podjazdów:9658 m
Maks. tętno maksymalne:186 (95 %)
Maks. tętno średnie:182 (93 %)
Suma kalorii:16041 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:34.79 km i 1h 26m
Więcej statystyk

Mega uphill: Przegibek, Przełęcz Targanicka, Kocierz, Żar, Magurka

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · Komentarze(11)
Urlop. Jedyny dzień kiedy był czas na urlop, bo albo obowiązki albo już za półtora dnia wyjazd do ciepłej Grecji ;)

Od kilku dni umawiałem się z Jeremim na Słowację, ale zaczął coś mieszać, kombinować i olał mnie ;) a ja jako odpowiedzialny mąż i ojciec - za granicę solo się nie wybiorę.
Spasowałem, ale w zanadrzu miałem trasę podobną do zeszłorocznej.

Wyruszyłem o 8:45 spod domu. Przegibek poszedł na pierwszy rzut. Jechało się strasznie ciężko, już myślałem że noga nie puści dziś ale się rozkręciła ;)

Rozkręciła się w drodze do Porąbki, ale na zaporze zrobiłem kilka zdjęć...

Widok z zapory w Porąbce © webit


Następnie odbiłem do Wielkiej Puszczy. Jak tam pięknie!



Po przejechaniu Puszczy czekał mnie pierwszy sprawdzian tego dnia, krótki ale bardzo sztywny podjazd na Przełęcz Targanicką. Poszło lekko, jak nigdy! Na górze kolejne cudne widoki (w pierwszych sekundach trochę skacze, bo odganiałem osę ;)



Z Targanic na Kocierz... jechało się jak zawsze dłuuuuuuuugo. Niesamowicie dłuży mi się ten podjazd (ile razy go jadę). Nie wiem, jak Kuba może tak kręcić i kręcić ;) - co nie zmienia faktu, że zazdroszczę (mu) takiego podjazdu tak blisko domu ;)

Na podjeździe mijam kolesia, krótka wymiana słów i jadę dalej, aż osiągam ok 100m przewagi. Później luzuję, on mnie dojeżdża na ok 500m przed szczytem. Zza ostatniego zakrętu w prawo widzę znak (coś a`la "Województwo Małopolskie żegna"). Wyjeżdżam za zakręt (on mi już na kole siedzi) i daję po garach. Te ostatnie (na oko 300m) pokonuję tak szybko, że pod wjazdem na Kocierz mam znowu przewagę ok 100m :D (hehe, a miało być turystycznie...)

Na Kocierzu © webit


Na Kocierzu dosłownie 5 min, zjadłem ciacho zbożowe, kilka zdjęć i w drogę, bo prawdziwe podjazdy dopiero przede mną czekały ;)

Zawsze podobał mi się przejazd przez Kocierz Moszczanicki. Przypomina mi przejazdy na Tourze czy Giro, gdzie jadą takimi ładnymi wąwozami...



Po drodze w Łękawicy łąpię takie ujęcie na Skrzyczne, Jez. Żywieckie i albo Klimczok, albo Magurę:

Skyczne, Jez. Żywieckie i Klimczok © webit


Z Żywca odbijam na prawo na Tresną by wspiąć się na Żar. Podjazd idzie względnie dobrze. Na szczycie robię dłuższą przerwę, m.in. na kawę...

Kawa na Żarze w samo południe © webit


Po kawie "cykam" dwie panoramy.

Na południe (nie widać na zdjęciach, ale w rzeczywistości było widać chyba Tatry)...
Panorama z Żaru w stronę południową © webit


...i na północ, czyli moje rodzinne "śmieci"...
Panorama z Żaru w stronę północną © webit


Zjeżdżam znów do Międzybrodzia, znów do Tresnej. Tym razem jadę prosto na Zarzecze i przez Łodygowice dojeżdżam do Wilkowic a tam czeka na mnie:

Magurka uphill starts here! © webit


Dziś ten podjazd ciągnie się niesłychanie, a i tempo już słabe. Chociaż nie tragiczne, ale ruszając mając w nogach 91 km i ponad 1700m w pionie - robi swoje ;) Na szczęście jakoś, średnim ale równym tempem wdrapuję się na górę. Chwila oddechu i zjazd od Bystrej i do Bielska do domu. Zrobić obiad - ot urlop, cały czas coś do zrobienia ;)



PS to chyba jedna z najlepszych tras jakie przejechałem :)

PS2 - widget Garmina jest teraz beznadziejny, ale zosatawiam podlinkowany - może naprawią niebawem. Po szczegóły wyprawy klikajcie w tytuł w widgecie ;)

2x do / z pracy + 3000km + profil garmina

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria do/z pracy
Dużo się dzieje.
Wczoraj zapomniałem wyzerować licznik - więc dziś wpis "dubel". Nie jest źle, wiedziałem ile mi brakuje do (planu minimum na 2012) - 3000 km ;)

Do tego od wczoraj na stronie Garmin Connect dostępne są nowe profile użytkowników. Nie najgorzej to wygląda, chociaż część mogli zrobić lepiej ;)

Praca

Piątek, 24 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria do/z pracy
Z pracy do domu szybko jak chyba nigdy. Avg 28,4 km/h ;)

Dziś piękny cytat:

There’s a light at the end of the pain tunnel & it’s the finish. (Jens Voigt)

Praca & Równica

Czwartek, 23 sierpnia 2012 · Komentarze(4)
Rano do pracy a później zarezerwowałem sobie popołudnie na rower. Najpierw myślałem objechać Jez. Goczałkowickie, ale ileż można... już 3 albo 4 razy w tym roku tam jechałem. Trasa szybka, bo płaska, ponad 70km. Jest ok, ale trzeba było mi czegoś więcej...

Wymyśliłem rano Równicę. Byłem tam w tym sezonie tylko raz. Podjazd jest super, bardzo go lubię, więc trzeba było skorzystać z okazji ;)

Dojazd z Jaworza przez Świętoszówkę, Brenną i Lipowiec do podnóża Równicy w Ustroniu zajął mi równą godzinę. Kolejne 23 min wtoczenie się na górę. Tam jedno zdjęcie, bo aplikacja do robienia panoram zwiesiła mi smartphone'a. Niestety :(

Zjazd i powrót tą samą drogą z tym, że od Świętoszówki cały czas jechałem ul Cieszyńską aż do os. Beskidzkiego. Dobrze, że miałem światełka, bo tuż przed/po dwudziestej robiło się już bardzo ponuro...

W domu szybka kąpiel, talerz ryżu, położenie Oliwii do łóżka i browar, który siadł aż miło po tych 85 km ;)

PS wczoraj pisałem, że Alberto jest the best...

Praca & Jaworze Nałęże

Środa, 22 sierpnia 2012 · Komentarze(1)
Po pracy (jak się okazało nie najszybciej) do Jaworza Nałęża. Cały podjazd w 5. strefie tętna ;)

A w drodze powrotnej, na podjeździe ul. Antyczną (ok 500-700m / 4-8%) pozamiatał mi jakiś gimnazjalista. Po prostu odpadłem jak Armstrong Contadorowi na Wielkiej Pętli 2009...



Masakra! Energii nie było na szybsze kręcenie niż 11-12 km/h... Uuuu porażka sromotna, bo na szczycie koleś miał jakieś 100m przewagi :o

Do i z pracy

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria do/z pracy
Nic nadzwyczajnego dziś się nie działo. Dzień jak co dzien ;)

Błonia rodzinnie

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Wyjazd rodzinny na Błonie. Oliwia, jak zawsze szalała na zjeżdżalniach i huśtawkach, a żona Agata w końcu zebrała się na rower ;)

Oby nie jeden, jedyny raz, jak rok temu ;)

Do / z pracy

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria do/z pracy
Z pracy szybko szykować rower żony bo... (c.d.)

Poranny (podwójny) Przeginek

Piątek, 17 sierpnia 2012 · Komentarze(4)
Czwartek i piątek to dni, kiedy pracuję z domu (ot uroki bycia freelancerem, gdzie można pracować z każdego miejsca na ziemi!) ;)

Praca z domu oznacza brak dojazdów do i z pracy, a po południu nie było wczoraj i nie będzie dziś czasu. Zatem został poranek - przed pracą ;)


Bufet aspirujący do miana schroniska na Przełęczy Przegibek ;)

Od strony Bielska lekko w 3. strefie, podjazd drugi od mostku w Międzybrodziu w strefie 4.
Po powrocie do domu, gorące mleko + rodzynki + płatki owsiane i orkiszowe. Mniam! Przepyszny mix :-)

W górach już czuć powoli jesień (15 st. C) - ostatnio wieczorem był odczuwalny chłód teraz już z rana (po ósmej) też. Dobrze, że miałem dwie pary skarpetek, bo bym zmarznął a tak czułem tylko zimno, które chce się dorwać do moich stóp ;)

Przeginek na spokojnie

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · Komentarze(7)
Kategoria <25 km, uphill, wycieczka
Dziś, po raz pierwszy, lekko i przyjemnie na Przegibek. Na prawdę lekko, dzięki czemu podziwiałem po raz pierwszy widoki z tego podjazdu ;)

Panorama z podjazdu na Przegibek © webit


Średnie tętno - 137! Max 165 czyli strefa 4.0. Jest kondycja niezła, lekka jazda a czas podjazdu jak rok temu "na maxa" ;)