Wokół Jez. Goczalkowickiego (2011.3)
Sobota, 29 października 2011
· Komentarze(0)
Coroczna pętla na zakończenie sezonu (na to wychodzi ;)
Rok temu niemal w tym samym dniu, a było cieplej...
Dziś jechało się super, chociaż nieco chłodno (cały czas 12°C), ale przynajmniej bezwietrznie. Dobrze, że już droga (most) w Rudzicy jest przejezdny - szybko udało się z Jasienicy dojechać do Strumienia. Tam mała przerwa - jak zawsze strefa bufetowa. I jazda dalej do Goczałkowic. Chciałem skrótem z ominięciem Pszczyny, ale jakoś wyszło, że pojechałem pełną wersję.
Na Zaporze 2 zdjęcia i szybko (ale ciężko) do domu. Widoków dziś nie było, pogoda do bani...
Ciężko, bo po pierwsze noga już nie podaje od około miesiąca, po drugie zawsze ten powrót mnie "zabija" (dlatego nie lubię jechać pętli od tej strony).
To już chyba ostatni taki długi wypad w tym roku, a raczej na pewno. Zostaną teraz szybkie, krótkie wypady...
Rok temu niemal w tym samym dniu, a było cieplej...
Dziś jechało się super, chociaż nieco chłodno (cały czas 12°C), ale przynajmniej bezwietrznie. Dobrze, że już droga (most) w Rudzicy jest przejezdny - szybko udało się z Jasienicy dojechać do Strumienia. Tam mała przerwa - jak zawsze strefa bufetowa. I jazda dalej do Goczałkowic. Chciałem skrótem z ominięciem Pszczyny, ale jakoś wyszło, że pojechałem pełną wersję.
Na Zaporze 2 zdjęcia i szybko (ale ciężko) do domu. Widoków dziś nie było, pogoda do bani...
Jez. Goczałkowickie z zapory© webit
Ciężko, bo po pierwsze noga już nie podaje od około miesiąca, po drugie zawsze ten powrót mnie "zabija" (dlatego nie lubię jechać pętli od tej strony).
Widok na Beskidy z Zapory w Goczałkowicach© webit
To już chyba ostatni taki długi wypad w tym roku, a raczej na pewno. Zostaną teraz szybkie, krótkie wypady...