Do Kamienicy do przedszkola po Oliwię a później do Strusia i na lotnisko pooglądać zwierzątka (zebry, wielbłądy, kangura, kozy i strusie) i szybowce + lądujące samoloty.
A tam Operacja Południe. Krótko pooglądaliśmy i pojechaliśmy na plac zabaw. Oliwia miała, jak zawsze, dużo radochy :)
Żona na podjazdach trzymała tak koło, że byłem w szoku. Ja tak nie umię jak ona - jechać blisko i tą samą prędkością co poprzednik. Chyba ujawnia jakieś talenty ;)
Łączony wpis (licznik nie wyzerowany) ze środy i czwartku. Chciałem małej pokazać "ciufcie" ale na bielskim dworcu pustki. Dwa szynobusy stały plus jeden pociąg do Żywca podjechał z opóźnieniem 15 min.
Dzień kolejny - wypad na bielskie Błonie. Oli uwielbia tamtejsze zjeżdżalnie.