Takie tam rano, aby: 1. rozkręcić się po mocnej niedzieli (pierwsze 6km czułem dziś zakwasy w udach) 2. rozciągnąć grzbiet, wczorajszy stretching coś spowodował nadmierne naciągnięcie mięśni między/pod łopatkami, ciężko było spać, więc trzeba było rano coś zaradzić...
Ostatnio wiele osób pyta zarzuca mi, że za skromne wpisy robię i/lub brakuje zdjęć. No nie zawsze jest czas coś napisać czy zrobić jakieś foto. Dziś się rewanżuję - jest opis i jest foto :P
Powrót przez Jaworze Nałęże, a więc przełaje 2km przez las.
Cały dzień dużo (momentami mocnego) wiatru w twarz, jedynie w Brennej i na ul. Karpackiej z wiatrem...
Do tego strata - zgubiona, co prawda już powoli dogorywająca, tylna lampka. Za szybko przez ten las i Jaworze/Wapienicę... Szkoda, ale jest w końcu motywator, żeby kupić nową.
Koledzy w biurze zrobili mi żart, spostrzegłem się po powrocie do domu... 40km z takim czymś na kasku jeździłem - hańba! (bo nie lobię Apple i ich produktów).