Operacja: Brenna
Czwartek, 11 czerwca 2009
· Komentarze(0)
Czwartkowy trip miał być wyprawą pętlą Szczyrk (Salmopol) - Wisła - Ustroń (Uphill Równica), ale że prognozy były nie za optymistyczne, nie pojechaliśmy.
Rano po obudzeniu okazało się, że w słońcu mamy >30 stopni, i że wcale chmur deszczowo-burzowych nie widać. Nie pozostało nic innego jak szybkie śniadanie (bez kawy :() i na rower. Jako że, była już niemal 11. a na popołudnie miałem inne plany, musiałem wybrać średnio długą trasę. Padło na Brenną. Dojazd wybrałem bocznymi ulicami (m.in. Jaworze).
Trasa bardzo ciekawa, mało ruchliwe drogi (do czasu wyjechania na prostą do Brennej w Górkach Wielkich). Przejazd zaskoczył mnie w jednym miejscu, i to bardzo... Odcinek między Jaworzem a Górkami Wielkimi prowadzi przez starą, okropnie zniszczoną drogę przez las. Uznałem ją za terenową, gdyż większą część jechałem poza czymś co kiedyś było drogą - ubitym poboczem, omijając przy tym kałuże. Cóż za "skróty" i mały ruch, zawsze się płaci ;)
Ogólnie wypad bardzo udany. W miarę szybki przejazd (chociaż bez pośpiechu jechałem), obyło się też bez "przygody" a i SPD spisały się wyśmienicie (moja druga jazda z tym systemem).
Rano po obudzeniu okazało się, że w słońcu mamy >30 stopni, i że wcale chmur deszczowo-burzowych nie widać. Nie pozostało nic innego jak szybkie śniadanie (bez kawy :() i na rower. Jako że, była już niemal 11. a na popołudnie miałem inne plany, musiałem wybrać średnio długą trasę. Padło na Brenną. Dojazd wybrałem bocznymi ulicami (m.in. Jaworze).
Trasa bardzo ciekawa, mało ruchliwe drogi (do czasu wyjechania na prostą do Brennej w Górkach Wielkich). Przejazd zaskoczył mnie w jednym miejscu, i to bardzo... Odcinek między Jaworzem a Górkami Wielkimi prowadzi przez starą, okropnie zniszczoną drogę przez las. Uznałem ją za terenową, gdyż większą część jechałem poza czymś co kiedyś było drogą - ubitym poboczem, omijając przy tym kałuże. Cóż za "skróty" i mały ruch, zawsze się płaci ;)
Ogólnie wypad bardzo udany. W miarę szybki przejazd (chociaż bez pośpiechu jechałem), obyło się też bez "przygody" a i SPD spisały się wyśmienicie (moja druga jazda z tym systemem).