Szczyrk - 2x Orle Gniazdo uphill
Dojazd do Szczyrku fajny, chociaż zgrzałem się strasznie - termoaktywna bluzka + kurtka z membraną to za dużo na 8 stopni (w cieniu liczone)... Ale! wiedziałem, że w Szczyrku będzie zimniej - tam zawsze (poza latem) jest chłodniej o jakieś 3-5 stopnie ;) Przy okazji między Bystrą a Buczkowicami przetestowałem nową ścieżkę rowerową - robiona chyba na szybko przez zimie, bo nieco koślawą... Ale ważne, że jest ;)
Szkrzyczne jeszcze w śniegu© webit
W centrum Szczyrku odbiłem na Orle Gniazdo (ul Wczasową). Droga FATALNA dziura na dziurze... podjazd ciężki - zajął mi jakieś 18 min, ale nie szalałem, bo temperatura wynosiła gdzieś około 5 stopni.
A tak wygląda mój kokpit :D© webit
Po zdobyciu szczytu (koło Saktuarium) zjechałem na dół ul. Wrzosową. Asfalt bajka, gładki jak stół w kuchni, ale dość konkretnie stromo (miejscami chyba bardziej niż na Magurkę) ;)
Na dole krótki postój i po minucie jedziemy dalej (ul. Wrzosową) na Orle Gniazdo - by je zdobyć po raz drugi ;) Jedzie się szybciej, ale podjazd jest wiele bardziej wymagający. Ciężki, ale takie się lubi - zwłaszcza, że noga kręci lekko ;)
Widok na Żywiec z parkingu przy hotelu Orle Gniazdo© webit
Na górze, koło hotelu Orle jest (taki wydeptany w trawie) parking. Stanąłem i zrobiłem kilka zdjęć, po czym obrałem kurs powrotny na Bielsko-Biała.
Jechało się super, extra, mega, ... mimo, że temperatura malała sukcesywnie. Wyjechałem było 8 st., w szczyrku chyba 5 st., na drugim podjeździe (myślę, że) spadła do ok. 3 st. W Bielsku po powrocie było tylko 5 st. A mi było cały czas cieeeepło :)