Mała pętla Beskidzka - Kubalonka & Salmopol

Niedziela, 11 września 2011 · Komentarze(1)
Kubalonka po raz trzeci. I z trzeciej strony podjechana (są 3 drogi na przełęcz). Tym razem jechałem od strony Ustronia, nowo wyremontowaną drogą. I jechało się tak super, te serpentyny są tak cudne, że od razu ten podjazd wskakuje to TOP5 moich ulubionych podjazdów ;)

Równica © webit


Pojechałem dziś do Brenner przez Świętoszówkę. Ot nie chciało mi się jechać przez las między Jaworzem a Górkami, nienawidzę tego odcinka - za duże nierówności i prawie zawsze trafię tam na błoto...

W Górkach Małych stanąłem na krótką sesję. Uwieczniłem dwa szczyty - Równicę i Błatnią. Jak widać pogoda nie rozpieszczała tego dnia: szczyty zamlone, duże zachmurzenie, ale na szczęście bez deszczu.

Błatnia © webit


W drodze z Górek do Brennej wyprzedziłem na prostej gościa na szosówce (nie pierwszego tego dnia jak się później okazało) ;)
W Brennej odbiłem na Lipowiec, a stamtąd na Ustroń nie pchając się Lipowską do końca. Dzięki temu z jednej strony zaoszczędziłem nieco czasu, ale straciłem też nieco km.

Na Kubalonce © webit


Ustroń przejechałem szybko, po drodze minąłem dwóch bikerów na MTB. Wisła zawitałą mnie po kilkunastu minutach jazdy. Stąd na rodzie odbijam na Istebną i zaczynam dojazd do początku podjazdu. Pierwsze km to raczej średnia nawierzchnia, ale w pewnym momencie wjeżdżamy na nowiutką drogę (otwartą po remoncie zdaje się dwa lata temu). Tu jazda to przyjemność mimo nachylenia ok 6-8% ;)

Kubalonka (761 m n.p.m.) © webit


Podjazd nie był jakoś rewelacyjny czasowo, po prostu podziwiałem trasę. Serpentyny są tak urokliwe, że ten podjazd od teraz jest w TOP5 moich ulubionych. Niesamowite wrażenie robi spojrzenie w bok/dół, gdy widzisz pod sobą 100m niżej drogę :o
Na szczycie Kubalonki mgła. Przepiękny widok. Niestety zdjęcie z telefonu nie oddaje nawet części tego widoku...

Kubalonka we mgle © webit


Z Kubalonki zjechałem koło Zameczku Prezydenckiego do Wisły i stamtąd, mijając skocznie im. A. Małysza, pojechałem na Przełęcz Salmopol (934 m n.p.m.). Tu minąłem kolejnego szosowca ;)
A na szczycie było chłooooodno (16 st.). Akurat kończyło mi się picie, to wskoczyłem do schroniska. A tam, dogrzewanie kominkiem ;) Szybko wypiłem i ruszyłem w drogę do Szczyrku. Po drodze nieźle zmarzłem, na szczęście w Szczyrku było już cieplej.

Widok na Magurę i Klimczok z Przeł. Salmopolskiej (934 m n.p.m.) © webit


W Buczkowicach pojechałem prosto do Rybarzowic, a później Wilkowic. Robiąc pętlę, której chyba już 2 lata nie jechałem ;)

Komentarze (1)

heh, coś Ci szosowcy odpuszczają za łatwo. ale z doświadczenia wiem, że na dłuższym dystansie nie mamy szans. ale pod górkę można łatwo uciec :) ja wczoraj pocisnąłem sobie na Krowiarki, ale w drodze powrotnej miałem 70kilometrowy kryzys :))) nigdy więcej :)

k4r3l 12:26 poniedziałek, 12 września 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa odtyl

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]