Do / z pracy
Czwartek, 19 lipca 2012
· Komentarze(2)
Kategoria do/z pracy
Rano okropnie ciężko się jechało. Nie to, że wiatr mocny (porywy ponad 45 km/h) ale jakoś tak... nogi ciężkie.
Po pracy szybko do domu, bo zaczęliśmy remont w pokoju dla córki... bajzel, że hej, ale monter jest i działa dzielnie (a ja mu asystuje ;)
Kilka dni przerwy dobrze mi zrobi. Ostatnio bardziej kontroluję puls (poza rowerowaniem) dzięki książce "Trening z pulsometrem" Joe Friela. Bardzo ciekawa. A namówił mnie na zakup jej Darek. No i spoczynkowy pod wieczór (bo rano ciężko zmierzyć jak ci dziecko na głowę wchodzi ;) wyszedł 47 bpm :o Normalnie maskara jakaś ;)
Druga część sezonu powinna polecieć z górki i może uda się w tym roku dobić do 4000km ;)
Po pracy szybko do domu, bo zaczęliśmy remont w pokoju dla córki... bajzel, że hej, ale monter jest i działa dzielnie (a ja mu asystuje ;)
Kilka dni przerwy dobrze mi zrobi. Ostatnio bardziej kontroluję puls (poza rowerowaniem) dzięki książce "Trening z pulsometrem" Joe Friela. Bardzo ciekawa. A namówił mnie na zakup jej Darek. No i spoczynkowy pod wieczór (bo rano ciężko zmierzyć jak ci dziecko na głowę wchodzi ;) wyszedł 47 bpm :o Normalnie maskara jakaś ;)
Druga część sezonu powinna polecieć z górki i może uda się w tym roku dobić do 4000km ;)