Praca & Równica
Czwartek, 23 sierpnia 2012
· Komentarze(4)
Kategoria do/z pracy, uphill, wycieczka, 75-100 km
Rano do pracy a później zarezerwowałem sobie popołudnie na rower. Najpierw myślałem objechać Jez. Goczałkowickie, ale ileż można... już 3 albo 4 razy w tym roku tam jechałem. Trasa szybka, bo płaska, ponad 70km. Jest ok, ale trzeba było mi czegoś więcej...
Wymyśliłem rano Równicę. Byłem tam w tym sezonie tylko raz. Podjazd jest super, bardzo go lubię, więc trzeba było skorzystać z okazji ;)
Dojazd z Jaworza przez Świętoszówkę, Brenną i Lipowiec do podnóża Równicy w Ustroniu zajął mi równą godzinę. Kolejne 23 min wtoczenie się na górę. Tam jedno zdjęcie, bo aplikacja do robienia panoram zwiesiła mi smartphone'a. Niestety :(
Zjazd i powrót tą samą drogą z tym, że od Świętoszówki cały czas jechałem ul Cieszyńską aż do os. Beskidzkiego. Dobrze, że miałem światełka, bo tuż przed/po dwudziestej robiło się już bardzo ponuro...
W domu szybka kąpiel, talerz ryżu, położenie Oliwii do łóżka i browar, który siadł aż miło po tych 85 km ;)
PS wczoraj pisałem, że Alberto jest the best...
Wymyśliłem rano Równicę. Byłem tam w tym sezonie tylko raz. Podjazd jest super, bardzo go lubię, więc trzeba było skorzystać z okazji ;)
Dojazd z Jaworza przez Świętoszówkę, Brenną i Lipowiec do podnóża Równicy w Ustroniu zajął mi równą godzinę. Kolejne 23 min wtoczenie się na górę. Tam jedno zdjęcie, bo aplikacja do robienia panoram zwiesiła mi smartphone'a. Niestety :(
Zjazd i powrót tą samą drogą z tym, że od Świętoszówki cały czas jechałem ul Cieszyńską aż do os. Beskidzkiego. Dobrze, że miałem światełka, bo tuż przed/po dwudziestej robiło się już bardzo ponuro...
W domu szybka kąpiel, talerz ryżu, położenie Oliwii do łóżka i browar, który siadł aż miło po tych 85 km ;)
PS wczoraj pisałem, że Alberto jest the best...