Klimczok przez Szyndzielnie (1117 m n.p.m.)

Czwartek, 14 maja 2009 · Komentarze(3)
Trasa na Klimczok (1117 m n.p.m.) przez Szyndzielnie (1028 m n.p.m.). Pierwsze dwa "tysięczniki" :D

Najgorszy dojazd (z domu) pod Dębowiec - niby 5 km, ale jakoś tak ciężko poszły... Zdecydowaliśmy z kolegą tool'em nie szarżować, i pojechaliśmy spacerowym tempem na Szyndzielnię (na liczniku średnio 5 km/h, ale po kamieniach nie dało się nawet siedmiu ujechać).
Na górze krótki odpoczynek przy schronisku i w drogę.

Trasa na Klimczok (niecałe 2 km) niby nic wielkiego, a jednak... Nie przejezdna (pod górę w około 25-30%, z powrotem już lepiej - chociaż nie idealnie - bardzo trudny technicznie zjazd).

Będąc ponownie pod schroniskiem, wykonaliśmy kilka zdjęć pięknej panoramy Bielska-Białej, a następnie powrót szutrową drogą z dużą ilością, średnich wielkością, kamieni. Efekt - po wyjeździe na asfalt, po 15 km w terenie, jakoś nieswojo się czuliśmy na naszych "maszynach" ;)

Trasa bardzo fajna, ładne widoki i nie jakoś męcząca fizycznie. Ale odradzam jechać w południe w słońcu ;)

Profil:


Przebieg trasy:

Komentarze (3)

A ja polecam następnym razem ze szczytu Klimczoka na Błatnią - fajnie się jedzie- głównie zjeżdża, a potem z Błatniej jest super zjazd do Jaworza czerwonym szlakiem - łagodny, bez kamieni - rzadko są takie zjazdy w Beskidach...A z Jaworza na miejsce startu można sobie bokiem dojechać

Qmoon 21:09 czwartek, 6 sierpnia 2009

WItam!!!
Zamiast wracać tą sama drogą polecam pewne zmiany:
- z Klimczoka przez Magurę (nie Magurkę ;) szlakiem czerownym do Bystrej
- z Klimczoka na Kołowrót (zielony szlak z Siodła pod Klimczokiem) - początkowo przez 300m trzymamy rower by nie polecieć za szybko w dół ;), potem trasa bardzo przyjemna.
- z Szyndzielni na Kołowrót - tutaj początkowo także trasa trudna, ale tylko kilkadziesiąt metrów. Tutaj mamy kilka opcji - na Kozią, do Bystrej lub prosto pod Dębowiec.
- z Szyndzielni żółtym do Wapiennicy - trasa lekko trudna (potrafi wytrzepać gdy nie mamy dobrego amorka)
- za Szyndzielnią na przełęcz Dylówki i do Wapiennicy - mój ulubiony fragment tej trasy - troszkę trzepie.
Było by jeszcze kilka modyfikacji, ale te najfajniejsze są opisane powyżej.

Anonimowy tchórz 08:51 wtorek, 14 lipca 2009

To prawda ze mnie lało się już na Dębowcu, potem trochę lepiej, może dlatego ze temperatura spadła. Nie podjąłbym się wyzwania w upale. Choć z drugiej strony, na zjeździe ręce drętwiały z zimna a kierownice trzymać trzeba było mocno

tool 21:52 czwartek, 14 maja 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa cztwa

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]