Wokół Jeziora Goczałkowickiego
Wtorek, 25 sierpnia 2009
· Komentarze(0)
Planowana od dawna pętla wokół Jeziora Goczałkowickiego... Udało się przejechać dopiero dziś, czyli prawie u schyłku sezonu (i to po pracy, gdy słońce zachodzi przed godziną 20.).
Trasę udało się przejechać w szybkim tempie. Najgorzej było wyjechać z Bielska-Białej (szczyt komunikacyjny tuż po 16.)... no ale jakoś poszło i po 3. godzinach kręcenia wróciłem do miejsca wyjazdu.
Trasa bardzo przyjemna, płaska, i o dziwo w około 3/4 z rewelacyjną (nową) nawierzchnią (stąd niemal cały czas prędkość w okolicach 30 km/h) ;)
Jechałem: Bielsko-Biała, Mazańcowice, Ligota, Zabrzeg, Pszczyna, Łąka, Wisła Wielka, Wisła Mała, Strumień, Zabłocie, Chybie, Landek, Bronów, Międzyrzecze Dolne (następnie Górne), Bielsko (Wapienica, Jaworze, Kamienica).
Końcówka trasy (od Międzyrzecza) pod górkę - wzniesienie 200m, co wyraźnie było czuć w nogach.
PS jest to druga najdłuższa wycieczka w tym roku ;)
Trasę udało się przejechać w szybkim tempie. Najgorzej było wyjechać z Bielska-Białej (szczyt komunikacyjny tuż po 16.)... no ale jakoś poszło i po 3. godzinach kręcenia wróciłem do miejsca wyjazdu.
Trasa bardzo przyjemna, płaska, i o dziwo w około 3/4 z rewelacyjną (nową) nawierzchnią (stąd niemal cały czas prędkość w okolicach 30 km/h) ;)
Jechałem: Bielsko-Biała, Mazańcowice, Ligota, Zabrzeg, Pszczyna, Łąka, Wisła Wielka, Wisła Mała, Strumień, Zabłocie, Chybie, Landek, Bronów, Międzyrzecze Dolne (następnie Górne), Bielsko (Wapienica, Jaworze, Kamienica).
Końcówka trasy (od Międzyrzecza) pod górkę - wzniesienie 200m, co wyraźnie było czuć w nogach.
PS jest to druga najdłuższa wycieczka w tym roku ;)