Brunet wieczorową porą
Czwartek, 9 września 2010
· Komentarze(0)
Jako że jesień pełną gębą - i proszę się nie spierać - wybrałem się na pierwszą posezonową wycieczkę. A raczej takie kręcenie tu i tam, bo wyszedłem o 18:30 (było 15 stopni) a wróciłem przed 20 (ciemno i 13 stopni).
Jeździło się super. Dystans taki sobie, średnia typowo posezonowa - po ostatniej jeździe (chyba za ostro cisnąłem w stosunku do temperatury) się przeziębiłem. Teraz już ok, ale postanowiłem że koniec z szybką jazdą co najmniej do kwietnia/maja ;)
Trasa z dziś - kilka pagórków, w sumie bez najmniejszych problemów. Korciło żeby przycisnąć, ale wolę się oszczędzać. Ot, zdrowie najważniejsze, co nie? ;)
Jeździło się super. Dystans taki sobie, średnia typowo posezonowa - po ostatniej jeździe (chyba za ostro cisnąłem w stosunku do temperatury) się przeziębiłem. Teraz już ok, ale postanowiłem że koniec z szybką jazdą co najmniej do kwietnia/maja ;)
Trasa z dziś - kilka pagórków, w sumie bez najmniejszych problemów. Korciło żeby przycisnąć, ale wolę się oszczędzać. Ot, zdrowie najważniejsze, co nie? ;)