Magurka i najlepsza akcja sezonu (jak na jakimś Tourze!)

Poniedziałek, 4 października 2010 · Komentarze(5)
Wczoraj wymyśliłem, że muszę jeszcze raz w tym sezonie wjechać na Magurkę. To, jak zapewne niektórzy już wiedzą, mój "topowy" uphill beskidzki ;)

Wyjechałem po pracy, przed godz. 16. O dziwo ruch raczej mały, a temperatura 17 st. pozwoliła na ubiór niemal letni - krótki rękaw + rękawki. Zdało zadanie w 100%, na podjeździe jechałem z suniętymi rękawkami, a i tak się zgrzałem nieźle, bo.....(!)

Jadąc w Wilkowicach od ul. Żywieckiej (w każdym razie krajowej 69.) widziałem bikera przede mną. Jechał jakieś 100m. Dystans zmniejszył się do jakiś 20m przy przystanku, skąd odbijamy na Magurkę. Niestety musiałem stanąć na pół minutki, wysmarkać nos i straciłem coś koło 50m do tego kolarza (myślę).
Odjechał tak, że na pierwszych zakrętach ledwo go widziałem. Po 2km, dystans chyba zmniejszył się do jakiś 50m. Po wyjechaniu zza zakrętów już go miałem w zasięgu oka. Ale też sił trochę brakowało, chociaż jak nigdy wjeżdżałem z prędkością na liczniku niemal cały czas na poziomie 7-8 km/h.

Pomyślałem, że go nie dogonię. Cóż, pierwsza osoba, która jedzie szybciej ode mnie (od chyba 3-4 m-cy). No i niemal się z tym pogodziłem....

Ale jak byłem coraz bliżej, i widziałem, że zostało jakieś 1000m do szczytu - przycisnąłem. A raczej mój mózg posłał sam sygnał do nóg - "nie obijać się" :D
I po jakiś 500m byłem z 20m za owym bikerem. To co się później stało - przypomniało mi tegoroczną Vueltę, i ostatni podjazd touru, gdzie Włoch Vincenzo Nibali niemal przegrał wyścig (wirtualnie momentami był przegranym). Ale przed samą metą dojechał Ezequiela Mosquerę.

Tyle, że Włoch nie wyprzedził Hiszpana. A ja tak, na ostatnich 100m podjazdu.
Coś pięknego! Będę już zawsze wspominał ten podjazd i to co osiągnąłem. To było niesamowite, a emocje o niebo leprze niż oglądanie zawodowców na Eurosporcie ;)

PS pozdrawiam wszystkich wytrwałych, którzy doczytali do końca ten długi wpis ;)

Komentarze (5)

pięknie to opisałeś... big gratki :)) Doskonale pamiętam ten etap Vuelty (uwielbiam taką walkę w górach)... Na Magurce byłem 21 września, podjeżdżało się super, tylko nie było chętnego do ścigania :((
pozdrower :))

jeremiks 16:16 czwartek, 7 października 2010

@daniel3ttt ja jeżdżę szosą - 4km podjazdu, cięzkiego podjazdu (z Wilkowic) - opis i profil

webit 13:43 wtorek, 5 października 2010

Ma się później tą satysfakcję no nie. Coś kiedyś słyszałem o podjeździe na Magurkę. Chyba była tam nawet rozgrywana jakaś czasówka ale nie mam pewności. To jakaś szutrówka czy asfalt? Pozdro

daniel3ttt 13:37 wtorek, 5 października 2010

k4r3l e tam wsyd, za to Kocierz kilka razy zaliczyles w pięknym stylu zdaje się ;)

webit 19:42 poniedziałek, 4 października 2010

hehe, ładnie to rozegrałeś :) emocje były, toteż nawet wybaczam brak zdjęć :D mnie też by się przydało wjechać na Magurkę w tym roku i podjechać Przegibek od strony Międzybrodzia, bo wstyd się przyznać, ale ten odcinek pokonywałem tylko w dół:)

k4r3l 19:31 poniedziałek, 4 października 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dczas

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]