Równica

Niedziela, 24 października 2010 · Komentarze(12)
Zaplanowałem sobie ten wypad dokładnie tydzień temu. Wtedy było trochę za zimno na przejechanie niemal 80km (4 stopnie).

Dziś wiało. Oj nie słabo wiało w Beskidach. Wyjechałem po 10, żeby zdążyć na 14. I niemal się udało (przestrzeliłem o jakieś 3 min). O 10 wiało tak mocno, że jadąc z Bielska do Jaworza walczyłem z myślami o zawróceniu do domu - parę razy o mało nie zdmuchnęło mnie z drogi, a to do rowu, a to na lewy pas ruchu.

Na szczęście w Górkach trochę się uspokoiło. Za to most zamknęli i musiałem objazdem pojechać, co kosztowało mnie jakieś dodatkowe 5 min. Później nieco pokręciłem trasę (znaczy wydłużyłem nieco przez przypadek). I do Ustronia zajechełem o jakiś 5km dalej. (Dobrze, że miałem mapę ze sobą - przydała się chyba 2 albo i 3 razy).

Podjazd na Równicę (885 m n.p.m.) zakończyłem przy schronisku usytuowanym na wysokości 785 m n.p.m.
Dokładnie tam, gdzie była usytuowana meta 5. etapu tegorocznego Tour de Pologne. Etapu, który jak się okazało rozstrzygnął cały wyścig.

Podjazd super. Raczej lekki. Porównałbym go do Przegibka, chociaż jest nieco stromiej, to jedzie się porównywalnie...

Akcja na Równicy. Na 4km przed szczytem, minąłem jakiegoś bikera. Ten siadł mi na kole i tak się ciągnął (łobuz jeden) aż do 200m przed szczytem. Po drodze próbowałem atakować raz, ale nie udało się. Za to on 200m przed szczytem zaatakował. Ja pierwotnie odpuściłem, by po chwili pojechać kontrę. Udało się kilkanaście metrów, po czym znów mnie śmignął na wypłaszczeniu.
Odpuściłem. Nie, że nie miałem sił. Po prostu wiedziałem, jaki będzie powrót (pełno pagórków, które i tak mnie wymęczyły okropnie). Trochę teraz żałuję, ale nie chciałem ani się przeziębić, ani wyżyłować na maksa. Cóż... to pierwszy raz od chyba lipca jak ktoś mnie wyprzedził. Ot musiał kiedyś nastąpić ten dzień ;)

Ogólnie jestem bardzo zadowolony. Że też wcześniej w tym roku jakoś odpuściłem Równicę. Ot teraz będzie miała stałe miejsce w moim corocznym kalendarzu ;)

Komentarze (12)

bedzie ciekawie. jest o czym myslec w dlugie zimowe wieczory ;)

webit 15:10 wtorek, 26 października 2010

Ja Wam mówię, że bez problemu sobie poradzimy, nie takie trasy się robiło... więcej pozytywnego myślenia :))

jeremiks 15:09 wtorek, 26 października 2010

łooo Panowie, przyszedłem ostudzić Wasze zamiary :) wiem, podobno nie ma rzeczy niemożliwych, ale ambicje to chyba prześcignęły w tym wypadku kondycję :D dla mnie wszystko to co za Salmopolem, to wielka niewiadomo, także chętnie się wybiorę:)

k4r3l 13:12 wtorek, 26 października 2010

oj to szykuje sie nam chyba istnie Tour'owe przewyzszenie ;) jak to machniemy w jeden dzien to chyba nogi nam odpadna :D

webit 18:24 poniedziałek, 25 października 2010

zawsze odpowiem, że jestem za, bo wszystkie te podjazdy znam na pamięć... Z Kubalonki można też wyskoczyć na Stecówkę ;))

jeremiks 16:08 poniedziałek, 25 października 2010

...a moze byc i Orle Gniazdo a za Salmopolem moze Zameczek/Kubalonlka? ;)

webit 14:42 poniedziałek, 25 października 2010

ja zawsze jestem i będę za... czym więcej długich podjazdów, tym lepiej... po drodze koniecznie Orle Gniazdo... pozdrower ;)

jeremiks 13:35 poniedziałek, 25 października 2010

o to moze sie jakos razem z k4r3l'em wybierzemy we tojke skoro wszyscy lubimy uphille. np mozna zaczac od szczyrku Salmopolem ;)

webit 07:28 poniedziałek, 25 października 2010

Nieźle dałeś... przy takim wietrze, to wyzwanie. Na Równicy nie byłem od kilku lat, więc w prz. sezonie już nie odpuszczę :)) pozdrówka

jeremiks 07:25 poniedziałek, 25 października 2010

Dziś wiało wszędzie. Ja na szczęście miałam po płaskim i z wiatrem :)

lavinka 19:47 niedziela, 24 października 2010

o to moze sie wspolnie wybierzemy ;)

webit 19:39 niedziela, 24 października 2010

ja mam trochę daleko na Równicę, ale może kiedyś się skuszę, jak dzień będzie dłuższy:) podziwiam, za walkę z wiatrem :)

k4r3l 19:29 niedziela, 24 października 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zacyd

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]