Wycieczka z Pawłem i jeszcze jednym kolegą (przepraszam - nie mam pamięci do imion). Plan padł na (moją) Magurkę, a że chłopcy mtb'owcy, musiało być terenem (wrrrr - nie lubię tego). Po deszczu, ponad 20% nachylenia miejscami - istne piekło. Chyba w 3-4 miejscach podprowadzałem, za każdym razem po tym jak opony straciły przyczepność i trzeba było ruszyć, a nie zawsze dało się z miejsca.
Ogólnie super, wyprawa, ale start po deszczu, gdy góry parują... istne Kongo klimatyczne. Dwa obroty korbą i człowiek mokry jak spod prysznica :D
Zdjęcia będą później (a widoki były przepiękne), bo coś mój ISP (dostawca internetu) po raz kolejny daje ciała, i piszą opis z komórki ;)
Komentarze (5)
Kiedyś tam jechałem i też mi się nie podobało :( Do tego po deszczu, nie zazdroszczę... pozdrowerek :))
Zjazd z Czupla do Czernichowa zaliczyłem w czwartek i jakoś mnie tam nie ciągnie na razie, profil wygląda jakby się spadało (co już pisałem przy swoim wpisie :) A ten wasz podjazd wygląda groźnie, niezła wyprawa.
tak się człowiekowi może wydaje, jak zjeżdża w dół, że pod górkę to by mu się nie chciało szarpać :) a tą kombinację szlaków zjazdowych również zaliczyłem i faktycznie, czerwony do najprzyjemniejszych nie należy, przynajmniej na początku :) potem to już hajlajf :)
Szczerze to jedynie z powodu wilgoci było trudniej. "Na sucho" spokojnie się tam podjeżdża i nawet Dominik ze swoimi semislickami nie miałby kłopotów.
Ja odwiedziłem później Czupel i zjechałem do Czernichowa szlakami niebieskim, czerwonym, żółtym, zielonym i czarnym. Zabawa przednia szczególnie na czerwonym... Polsat News :D Telewizory minimum 32" a pomiędzy nimi potoki wody...
kiedyś spotkałem tam jednego bikera, który jechał tak jak Wy... szczerze to nie widzę tego szlaku, ja jechałem co prawda w dół (czarny szlak), ale to generalnie ciężki teren jest...