Na Przegibek po rekord

Wtorek, 2 lipca 2013 · Komentarze(3)
Szybki wieczorny wypad na Przełęcz Przegibek.

Dojeżdżając do Straconki mijam szosowca. Widzę, że przy Orlenie czai się z licznikiem (pewnie będzie liczyć czas podjazdu). Wyprzedzam go, włączam nowe okrążenie w Garminie i jadę mocno, mając nadzieję że on da zamiany....

Nadzieje rozwiały się po ok 700m. Obracam się, a gość z 250m za mną :o - pozostało nic innego jak jechać mocno do końca, skoro noga dobra ;)

Do mostku dojechałem w 10:39, klik nowe okrążenie i pełna moc na pedały i do góro-przodu ;)

Pierwszy raz od kilku lat na podjeździe czułem ogień w nogach, no może nie palący ale rozrywający nogi ból? W każdym razie do zniesienia i nawet przyjemny :P

Na szczycie melduję się po 12:13

To mój nowy rekord, poprzedni pobity o 1:05. Poprzedni osiągnięty na rowerze górskim z oponami 1.0", a na szosie już chyba 3 razy w tym roku próbowałem pobić ów czas i się nie udawało. Do dziś.... ;)

Next step - zejść poniżej 12 min.

Komentarze (3)

Czy ja wiem czy na Kocierzu mało osób? Prawie zawsze kogoś mijałem w górę lub w dół. No tłumów owszem nie ma, ale pomachać zawsze jest komu ;)

tool 20:37 sobota, 6 lipca 2013

Może mało, ale ja znów żałuję, że Kocierz mam tak daleko, bo bym pewnie co dzień śmigał. Super podjazd i bardziej męczący niż Przegibek ;)

A ludzi sporo, tak. Od BB to do wieczora jeżdżą, od młodych do starszych, i obie płcie ;)

webit 08:21 piątek, 5 lipca 2013

Wiedziałem, że to tylko kwestia czasu. Ostatnio jak byłem na Przegibku to faktycznie sporo rowerzystów tam śmigało, nawet jedna dziewczyna się znalazła. Mekka powiadam, mekka bielskich bajkerów;) Szkoda, że na Kocierz tak mało ludzi jeździ...

k4r3l 08:19 piątek, 5 lipca 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa uzlat

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]