Bardzo szybki Przegibek
Środa, 23 czerwca 2010
· Komentarze(2)
Zaplanowałem sobie, że dzień po podjeździe na Magurkę (909 m n.p.m.) wybiorę się na Przegibek (663 m n.p.m.). Miał to być sprawdzian - 2 dni, 2 podjazdy około 30. minutowe.
Mam dylemat.
Rok temu, powiedziałem sobie - jak wjadę na Przegibek szybciej niż w 30 min, to przestane jeździć na rowerze (ot, taka luźna "motywacja"). Dziś byłem na przełęczy drugi raz w tym sezonie.
Pierwszym razem podjazd (od Orlenu w Straconce) zajął mi ok. 35 minut.
Dziś... aż o 20% szybciej!
Na szczycie zameldowałem się dokładnie po 28. minutach i 10. sekundach (chociaż na ostatniej prostej już lekko odpuściłem...).
Jechało się super, od samego początku bardzo mocne tempo. W mięśniach odczuwalny był palący ból, a więc strefa beztlenowa została osiągnięta.
Jestem bardzo zadowolony. A na kolejne kręcenie, niestety, będę musiał poczekać najwcześniej do przyszłego tygodnia.
Mam dylemat.
Rok temu, powiedziałem sobie - jak wjadę na Przegibek szybciej niż w 30 min, to przestane jeździć na rowerze (ot, taka luźna "motywacja"). Dziś byłem na przełęczy drugi raz w tym sezonie.
Pierwszym razem podjazd (od Orlenu w Straconce) zajął mi ok. 35 minut.
Dziś... aż o 20% szybciej!
Na szczycie zameldowałem się dokładnie po 28. minutach i 10. sekundach (chociaż na ostatniej prostej już lekko odpuściłem...).
Jechało się super, od samego początku bardzo mocne tempo. W mięśniach odczuwalny był palący ból, a więc strefa beztlenowa została osiągnięta.
Jestem bardzo zadowolony. A na kolejne kręcenie, niestety, będę musiał poczekać najwcześniej do przyszłego tygodnia.