Do pracy, a z pracy do Korala bo cos mi zaczelo w piatek strzelac w korbie/suporcie. Dlatego tez, posrednio, w weekend odpuscilem wojaze.
Pod koralem wyprzedzil mnie jakis ty. Nie wiedzial chyba, ze ze mna lepiej nie zadzierac ;) Na domiar wszystkiego, on sie "zmiescil" na zielonym swietle w gore, na Karpacka, a ja utknalem na czerwonym. Mial, kolarz jeden, z 200m przewagi nade mna (a jest pod gorke nieco - do 2-5% nachylenie). Ale jakies 200m dalej byl juz moj ;)
Ot takie dowartosciowanie sie po pracy :D
PS to chyba wczorajszy finisz Andy Schlecka na Tour de France spowodowal we mnie taka potrzebe przycisniecia pod gorke ;)
Czyżby piątek - wizja weekendu (bądź co bądź zapowiadanego jako deszczowy) - spowodował, że tak szybko do pracy pojechałem? Rekordowe 16 min 31 sek? A może po prostu głód jazdy ostatnio (z braku czasu i chęci pobycia z moja Oliwką jak najwięcej...) Tak czy inaczej, jest OK :-)
Checkpoint: [5.61 km | 20.38 km/h | 16:31 min | 52.1 max | 20 *C | 99 m up]
PS powrót, wg prognoz, ma być w deszczu. Wziąłem na test błotniki kupione przed sezonem. Zobaczymy jak się sprawdzą... ;)
Rozdział 2. Powrót. Jednak nie padało. Powrót ekspresowy, żeby nie powiedzieć hiper-ekspresowy. Niemalże zajął tyle co jadę autem (no może te 60 sekund więcej na podjazdach ;) Ale 9 min 20 sek chyba nie prędko poprawię ;-)
PS pierwszy raz w tym roku średnia ponad 25 km/h ;)
Do pracy Armii Krajowej, długi lekki podjazd. Dziś z kompanem - spędzony na rozmowie - więc średnia "tylko" 15 km/h.
Po pracy podjazd na Dębowiec i zjazd z niego w stronę Wapienicy, ale z wypadem na ul. Skarpową. Tak, aby szybko zjechać do Kamienicy i dalej na os. Karpackie ;-)
Temperatura po południu ponad 30 st. + ubranie cywilne = jedna wielka masakra :-)
Dodam też zdjęcie, bo niradhara mówi że brakuje na moim blogu fotek ;)
Nowa droga. Rozkręcenie nóg po szybkim Salmopolu - dają radę ;)
Z os. Karpackiego, Kolista do Gościnnej, zjazd na Karpacka i podwójny podjazd Karbową (o dziwo dałem za każdym razem na średniej tarczy z przodu + 3 z tyłu). Tak dobrze to chyba nawet rok temu nie było ;)
Checkpoint: [5.66 km | 20.17 km/h | 16:51 min | 46.7 max | 20 *C | 99 m up]
Do pracy, standardowo ul. Karpacka a później Karbową (100m przewyższenia :D) Trochę przeziębiony jestem więc jechałem wolno, ale trzymałem równą kadencję.
[CHECKPOINT: 5.29 km | 17.13 avg | 18:33 min | 37.6 max | 17 *C]
Z pracy do domu tą samą trasą.
[CHECKPOINT: 10.56 km | 22.13 avg | 28:31 min | 59.9 max | 27 *C]
A po pracy do serwisu po śrubki do przykręcenia nowego koszyka (foto poniżej) ;)
[CHECKPOINT: 14.47 km | 21.15 avg | 41:03 min | 59.9 max | 27 *C]