Do roboty rano jechało się, mimo chłodu, ekstra. Noga tak świeża, że szok - tam gdzie zawsze stawiam sobie limit "nie jechać mniej niż 17 km/h" dziś lekko jechałem 20-21 km/h ;)
Na półmetku: 5,19 km / 21.23 śr. / 14:40 czas / 47.0 vmax / 8 st. C
Po pracy miał być wypad na Magurkę, ale jadąc w dół Armii Krajowej stwierdziłem, że za słabo jestem ubrany. Obrałem kierunek - os. Karpackie. Co dalej, czas pokaże.... ;)
Miało być większe kręcenie (Magurka albo Orle Gniazdo w Szczyrku), ale tak się rozpadało w BB, że powrót z pracy okazał się jedną wielką paplaniną w wodzie. Przy okazji najadłem się nieco piasku :P Ehh i ciuchy całe przemoczone łącznie ze skarpetkami, majtkami (bo do pracy jeżdżę z nimi), spodenkami, etc....
Na półmetku (w robocie): 5,21 km / 20,67 śr. / 15:08 czas / 49,2 vmax / 12 st.C
Czy słońce, czy deszcz - musiałem dziś jechać na rowerze (albo busem - łeeee, albo na nogach - za dużo czasu bym stracił). Po prostu w starszym aucie felgi się pokrzywiły i wyszło to po zmianie opon na letnie. Więc trzeba było wczoraj staruszka zostawić na prostowanie...
Anyway, na półmetku: 5,20 km / 20,36 km/h śr. / 15:20 czas / 47.0 vmax / 12 st. C
Ha! No i się udało. Do roboty rano, pierwszy raz ze średnią ponad 21 km/h (a w zasadzie niemal 22 km/h .... wow!).
Półmetek: 5.10 km / 21.65 km/h śr. / 14:24 czas / 46.0 vmax / 11 st. C
Po pracy miał być Salmopol lub Orle Gniazdo (oba w Szczyrku) - w zależności jak noga będzie kręcić. A kręciła dobrze, zatem padło na Przełęcz Salmopolską (934 m n.p.m.), czyli niecałe 14km podjazdu od Buczkowic.
Profil podjazdu od Buczkowic:
Chciałem też ukończyć jeden z celów na 2011 (tam i z powrotem poniżej 2. godzin), ale jechałem z pracy - więc wynik jest wypaczony. Co cieszy to to, że na pewno o ok 4 min poprawiłem najlepszy czas (ale jest to estymowane 'na oko', więc trzeba będzie sprawdzić kiedyś czas z domu).
Podjazd od ronda w Buczkowicach zajął mi dokładnie 50:34. Nieźle, zważywszy, że miałem plecak z ciuchami "cywilnymi" wewnątrz + jakimiś tam pierdołkami ;)
Rano 5 st, chłodno przez pierwsze 200m ;) ... a pozniej ogien i znow sie spocilem ;)
Checkpoint: 5,63 km | 19.50 sr. | 17:20 min | 50.4 max
Najwyzsza srednia do pracy (mysle ze do 21 km/h moze w szczycie sezonu dojdzie).
Po pracy (13 st) szyyyyyybko do domu. Pod wiatr ale pelna moc i 40km przez cala ulice Kolista, az palilo w nogach. Dzieki czemu najlepsza srednia w sezonie (23,93 km/h) - az o ponad 1km/h wiecej niz dotychczas.
PS przepraszam czytelnikow za brak PL literek, ale cos mi sie znow przestawilo w komputrze. I nie smiac sie - to nic ze jestem informatykiem :P
Po pracy (po godz. 16) zrobiło się nagle niemal 19 st. Za ciepło na bluzę (ale co zrobić ;) i dobrze na spodenki. Więc podjazd pod Magurkę był... "upalny" - mimo rozpiętej całej bluzy 2 razy miałem wrażenie przegrzania ;)
Czas podjazdu od potoku na dole, do końca asfaltu - 30:40. Średnia jakieś 6,9 km/h (niemal 90% podjazdu na liczniku była "siódemka", ale kilka razy pokazała się "piątka").