Wpisy archiwalne w kategorii

do/z pracy

Dystans całkowity:4011.17 km (w terenie 34.00 km; 0.85%)
Czas w ruchu:163:03
Średnia prędkość:24.54 km/h
Maksymalna prędkość:66.60 km/h
Suma podjazdów:54136 m
Maks. tętno maksymalne:192 (98 %)
Maks. tętno średnie:182 (93 %)
Suma kalorii:105864 kcal
Liczba aktywności:184
Średnio na aktywność:21.80 km i 0h 53m
Więcej statystyk

Do / z pracy

Poniedziałek, 30 maja 2011 · Komentarze(1)
Do pracy, a po pracy przez Wapienice/Jaworze, żeby dobić do tysiaka w 2011 ;)

Do pracy, a po pracy do centrum

Środa, 25 maja 2011 · Komentarze(3)
Kategoria <25 km, do/z pracy
Do pracy a po pracy do centrum, do Twomarku po paragon za kask Oliwii.
W sobotę nie działały kasy i wydruk był do odbioru po weekendzie.

Jechało się extra - jeden ch*** chciał mnie przejechać - ot myślał złamas jeden - mam mondeo - większe auto to mogę więcej (jasne - masz małego i tyle ćwoku!).

Poza tym fajnie przez centrum przebijać się w godzinach szczytu po 16. Autka w korku stoją, a ty (zgodnie z nowymi przepisami!!!!) mijasz je z prawej strony.

Jak mawiają koledzy rockowcy zza wielkiej wody - Fuck yeah!

Magurka, Czupel, Przegibek

Wtorek, 24 maja 2011 · Komentarze(6)
Rano do pracy, a po pracy....

Magurka (909 m n.p.m), Czupel (933 m n.p.m), Przeginek (663 m n.p.m)

Magurka uphill - standardowo asfaltem od Wilkowic. Dziś czas niemal doby - 29:31 - niemal, bo ostatnie 900m odpuściłem - było cholernie ciepło 28 st. i znów się zacząłem przegrzewać.

Magurka Wilkowicka (909 m n.p.m.) © webit


Na Magurce stwierdziłem, że jeszcze nie byłem na Czuplu. Zatem tam pojechałem. Ale, żeby nie było że super - pojechałem złym szlakiem (czarnym zamiast niebieskim) i w pewnym momencie musiałem podprowadzić rower jakieś 200m po bardzo stromej i kamienistej drodze.

Będąc już na niebieskim szlaku, rozkoszowałem się jazdą po niemal płaskim terenie...

W drodze na Czupel (933 m n.p.m) © webit


Z Czupla powróciłem na Magurkę, skąd zjechałem na Przegibek szlakiem narciarskim. Oj wymagający ten zjazd jak dla mnie (mało jeżdżącego w terenie). Pełno kamieni i w dwóch miejscach dość stromy spad.

Widok na Żar z Czupla © webit


Z Przegibka już standardowo do domu szosą.

Do / z pracy

Piątek, 20 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria do/z pracy
Dziś na szybko DO/Z pracy. A po pracy do sklepu kupić kask dla Oliwii ;)

Kinder tuning © webit


Do pracy jadąc rano dałem czadu. Przetestowałem genialne rozwiązanie Garmina - Virtual Partner. Ustawiłem trasę do pracy sprzed kilku dni.
VP pozwala przejechać tą samą trasę informując jak daleko przed (lub za) "wirtualnym sobą" jesteśmy.
Na finiszu przed pracą okazało się, że wyprzedziłem wtorkowego siebie o ponad 900m co dało niemal 2:30 min przewagi. A po drodze mam 2 podjazdy kilkunastoprocentowe (całkowite przewyższenie ponad 110 m).

Nice.

A po pracy powrót w masakrycznych warunkach. W deszczu, w krótkim rękawku (bez kurtki). Wróciłem cały przemoczony, włączając w to plecak, który miał dodatkowy przeciwdeszczowy(!!!) pokrowiec, a w butach po 0.5 l wody ;).
Ehhhh oby przeziębienia nie było ;)

Jaworze Nałęże

Środa, 18 maja 2011 · Komentarze(2)
Standardowo do pracy rano - a po pracy gdzieś pohasać ;)

Padło znów na Nałęże. Jechało się ok, chociaż Jaworze strasznie rozkopane.
Czas podjazdu do Nałęża: 7:08 (nieźle).

Co martwi - średnia i dystans. Muszę zmierzyć koło i wprowadzić dane do Garmina, bo coś są oszukane. Nawet jadąc po drodze czuję, że jadę szybciej niż pokazuje licznik... 2068mm to chyba za mało na koło 26x2.1

Kozia Góra, czyli pierwsze mtb w sezonie

Wtorek, 17 maja 2011 · Komentarze(4)
Rano do pracy. Brr chłodno było i musiałem się ubrać, co z kolei miało opłakane skutki po 16:00 - podjazd na Kozią = cieknący pot z czoła. Ale... nigdy jeszcze tak lekko nie jechało mi się na tą górę ;)

Panorama Bielska-Białej © webit


Zjazd spokojny, bardzo zachowawczy - opona łysa i nie chciałem złapać kupy. Nowy IRC Mythos XC Slick 26x2.1 - najlepsza opona do XC - już zakupiony. Pewnie jutro montaż ;)

Do / z pracy

Środa, 11 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria do/z pracy
Dziś, z braku czasu, tylko do/z pracy.
Rankiem nieco inną trasą - dłuższy podjazd (ok 2,5 km + 90m w górę).

Półmetek: 4,23 km / 19,23 śr. / 13:13 czas / 44,7 vmax / 15 st. / 90m up

Po pracy pętlą 10km - bo nie było dziś czasu na więcej przyjemności.

Do pracy + Jaworze Nałęże

Poniedziałek, 9 maja 2011 · Komentarze(4)
Na półmetku: 5,19 km / 22,19 km śr. / 14:03 czas / 43,8 vmax / 12 st. C

REKORDOWA ŚREDNIA DO PRACY (w poniedziałek, po weekendzie) -- czy to jakieś zboczenie??? Zwłaszcza, że obecna praca mnie strasznie męczy ostatnio i szykuje się do zmian...

Jaworze Nałęże © webit


Po pracy również jechało się wybornie. W Jaworzu średnia podskoczyła do 25,93 km/h. No i pobiłem swój rekord podjazdu do kościółka w Nałężu. Niby prosty odcinek ale jednak cały czas pod górkę. Dzisiejszy czas około 7 min.

Kościółek w Jaworzu Nałężu © webit


Jak się później okazało to chyba zasługa wiatru (wiało dziś ponad 30km/h w porywach). Bo wracając zamiast standardowej 50 km/h miałem na liczniku niewiele ponad 35 ;) Sam powrót pod wiatr też nieco dał w kość. Liczyłem na średnia na finiszu ponad 27km/h - wyszło 26,8...

A tam wracamy, jest z górki na pazurki :P © webit


No cóż - średnia i tak największa w tym sezonie, plus kolejny milestone zaliczony - stuknęło 700km w 2011 (zatem 28% planu wykonane).

I jeszcze raz w Jaworzu © webit


Tragiczny dzień dla kolarstwa. Właśnie przed chwilą dowiedziałem się, że dziś na Giro d'Italia zginął tragicznie Wouter Weylandt. RIP

Do pracy + treningowo po pagórkach (cz. 2)

Piątek, 6 maja 2011 · Komentarze(3)
Powtórka sprzed kilku tygodni.
Tylko dlatego, że nie mam czasu dziś na kręcenie większe, a weekend też odpadnie bo szykuje się nam wyjazd do przyjaciół.

Trasa zmodyfikowana, zarówno do pracy jak i po. Dwa podjazdy ul. Jeżynową zamieniłem w dwa podjazdy ul. Skarpową. A kto tam był to wie jakie to są. Na dzień dobry mocny, stromy, nawrót a później non stop góra-dół (w sumie na 2km mniej więcej 60m przewyższenia). Tak, że jak za ostro pojedziesz ten pierwszy nawrót to później nie ma gdzie dychnąć.... I właśnie pierwszy raz od niepamiętnych czasów, za drugim razem jak pokonywałem ul. Skarpową, złapała mnie kolka!?! A pierwszy przejazd był chyba jednym z najszybszych ;)

Tym samym:
1. rowerowi stuknęło 4000 km (i nadal nie wymaga regulacji!?!)
2. w tym roku mam przejechane już ponad 667 km
3. pobiłem dystans roku 2007 (661 km)
4. pobiłem dystans roku 2008 (648 km)

Może to dla co po niektórych niedużo, dla mnie sporo - zważywszy jak mało mam czasu na rower.

Na półmetku:
5,20 km | 20,36 km/h śr. | 15:19 czas | 41.2 vmax | 4 st. C