Na Błonia z Oliwią

Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 · Komentarze(3)
Wypad na bielskie Błonia z Oliwią, co by mała się wyszalała na zjeżdżalniach i innych atrakcjach na placu zabaw...

TAXI © webit


Powrót przez Olszówkę i nowo wyremontowaną ul. Gościnną. Jest ok, dużo lepiej niż przedłużenie ul. Kolistej oddane rok temu jesienią.

Do / z pracy

Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria do/z pracy
Rano spokojnie, po woli, bo już 30 st. było o 8:30...

A po pracy ogień, bo żona musiała coś załatwiać i trzeba było zostać z córką. Podjazd na Antycznej, ok 8% w 5.3 strefie w 35 st. Ufffff.....

Do pracy po kolejne kapcie @!$%!*

Piątek, 3 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria do/z pracy
Wśród informatyków (ale zapewne nie tylko) często mówi się shit happens. No i taki właśnie shit happens z moim tylnym kołem. A raczej dętkami. Ostatnio 2 kapcie i przewóz roweru do domu autem, dziś - jeden w pracy. Wymiana dętki. Drugi w połowie drogi do domu. Nie ma opcji nie nabijesz ręczną pompką więcej niż 3-4 bary. A jak już, to musisz jechać jak sierota powoli, bo inaczej wpadniesz na kamień i shit happens.

4. kapec w 2 dni (ok. 35km). Masakra. Tym razem snake :/ © webit



Kupiłem 2 nowe dętki + nowy zestaw łątek. Po każdej szybkiej naprawie (silikonową samoklejącą łatką) będzie od teraz porządne lepienie dętki. Oby to pomogło, bo już jedną nogą byłem w piwnicy po opony 2.1 :/

Do pracy po kapcie

Czwartek, 2 sierpnia 2012 · Komentarze(3)
Kategoria do/z pracy
Kapci było dwóch. Pierwszy przy wentylu (dętka do śmieci) drugi na łatce (odkleiła się). Rower zwieziony furą do chaty, wyczyszczony, wypicowany, hamulce nowe założone - żyleta.
Strach hamować teraz ;)

Do / z pracy. Plus podsumowanie bardzo udanego miesiąca!

Wtorek, 31 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria do/z pracy
W drodze powrotnej istne szaleństwo. "Ścigałem" się z jakimś bikerem, tak, że tętno wskoczyło w połowę piątej strefy :D

A miesiąc kończę super. 664,65 km to najwięcej jak kiedykolwiek przejechałem w jednym miesiącu (a byłoby więcej, ale remont w domu wybił mnie na ponad tydzień z dojazdami do pracy więc jakieś 150-200 km przepadło).
Do tego 17. wyjazdami podjechałem 11.578 m (wow!) i średnie tętno czwarty miesiąc z rzędu się obniżyło przy większej średniej ;)

Praca + Jaworze Nałęże

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · Komentarze(0)
Rankiem do pracy szybko i nieco krótszą drogą niż zawsze, bo byłem spóźniony. (tak to jest jak w domu od rana pełna rodzina - człowiek wybrać się nie może)

Po pracy do Jaworza Nałęża i z powrotem do domu kończyć remont pokoju córki. Skończony - można ją "zameldować" ;)

:-) © webit

Mega uphill combo: Magurka & Hrobacza Łąka

Niedziela, 29 lipca 2012 · Komentarze(9)
Ktoś to już przejechał na raz? Dwa najbardziej strome podjazdy w Beskidach?
Hmmm może jestem pierwszym śmiałkiem, nie wiem, ale było czadowo.

Noga po przerwie kręciła aż miło! Do tego, po ostatniej czasówce na Przegibek poznałem swoje tętno na progu mleczanowym (wskazówki z książki "Trening z pulsometrem" Joe Friela). Okazuje się, że mój próg leży aż na 175 bpm :O Trochę wysoko, ale to nic nie zmienia - jest super!

Pocztówka z Hrobaczej Łąki © webit


Na pierwszy rzut poszła Magurka.
Podjazd zacząłem raczej na 80-90% (wiedząc, że będzie jeszcze Hrobacza o której chyba wszyscy mówią, że cięższa...) ale jak to bywa po kilku zakrętach zobaczyłem kogoś i trzeba było przycisnąć :D Pierwszy rowerzysta poszedł szybko, drugiego dojechać zajęło mi chyba ok kilometra...
Najpierw ja mu siadłem na kole, i jak ruszyłem z kontrą to on się zrewanżował. Tak jechaliśmy kilkaset metrów, aż za jednym zakrętem w przepięknym stylu (wyuczonym na relacjach w EuroSport ;) gościa zgubiłem. Tak klasycznie, że po ok 100m był za mną już jakieś 20-30 :D Yeah!

Z Magurki przez Łodygowice i Tresną zajechałem do Międzybrodzia skąd zacząłem podjazd na Hrobaczą Łąkę.

Nadal nie rozumie, czemu tyle osób twierdzi, że ten podjazd jest cięższy!

Ok niby cały czas nachylenie oscyluje w przedziale 10-14%, ale:
primo - droga jest szersza (to się tego tak nie czuje),
secundo - są super widoki (co też zmniejsza odczucie stromizny),
tertio - mi się tu jedzie nader lekko (?! :D)
Podjazd zakończyłem na 600m, gdzie zaczynają się kamienie. Niestety dalej na oponach 1.0 jechać się nie da.

Z Hrobaczej szybko do Międzybrodzia i śmigiem na Przegibek (bo byłem nieco spóźniony, bo zaczynało w oddali już grzmieć i pojawiły się brzydkie, deszczowe, chmury).

Podjazd poszedł dziś lekko, szybko i przyjemnie. A zjazd, jak na mnie, super szybko (nie wiedziałem, że tak mogę zjeżdżać ;)

Czasy podjazdów:
Magurka - 23:28 (rekord pobity o 1:12!)
Hrobacza Łąka (do końca asfaltu) - 16:55
Przegibek - 15:22 (od mostku); 27:41 (od głównej drogi)

Pojazdy na Magurkę i Hrobaczą ze średnią prędkością wznoszenia ponad 900m/h :)

Przegibek TT

Piątek, 27 lipca 2012 · Komentarze(1)
Kolejna czasówka na Przeginek... i 2,8 sekundy do rekordu (13:21.4 vs czas z 7. czerwca - 13:18.6)... Masakra było tak blisko... Ehhh...

Na podjeździe testowałem nowy ekran w Garminie 500 (od jakiegoś czasu zamiast 3 jest dostępnych 5 ekranów, w pełni konfigurowalnych). Jako że miałem już 3 uzupełnione, ostatnio dodałem czwarty. Tylko jedną funkcję tu wyświetlam, ale za to jaką...

Garmin 500 i HR Graph © webit


Przy okazji widać, jaką mam kondycję W ciągu minuty tętno "spadło" z 5. strefy do pierwszej. Później nieco w górę, bo się krzątałem żeby szybko telefon wyjąć i ująć ten wykres. Sam spadek jest niesamowity... kondycja jest dobra, tylko znów szybkości brakuje :/

Z Oliwią na Błonie

Wtorek, 24 lipca 2012 · Komentarze(0)
Podwieczorny wypad na Bielskie Błonie z Oliwią w foteliku. A po harcach na zjeżdżalniach i drabinkach pojechaliśmy zobaczyć jeszcze na basen w Cygańskim Lesie.
Wycieczka bardzo udana - mała uradowana jak mało kiedy :)

PS średnie tętno (117 bpm) jest poniżej pierwszej strefy u mnie :O

Przegibek TT

Sobota, 21 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <25 km, uphill, wycieczka
Czasówka na Przegibek. Jechałem na prawdę mocno, tak na 99%, i na szczycie okazało się, że... 9 sekund do rekordu zabrakło (od mostku w Straconce - 13:27).

No cóż, mały zawód był - trzeba próbować dalej ;)