Wpisy archiwalne w kategorii

uphill

Dystans całkowity:6921.48 km (w terenie 249.95 km; 3.61%)
Czas w ruchu:317:18
Średnia prędkość:21.81 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:116823 m
Maks. tętno maksymalne:196 (104 %)
Maks. tętno średnie:184 (97 %)
Suma kalorii:155915 kcal
Liczba aktywności:132
Średnio na aktywność:52.44 km i 2h 24m
Więcej statystyk

Mega uphill: Przegibek, Przełęcz Targanicka, Kocierz, Żar, Magurka

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · Komentarze(11)
Urlop. Jedyny dzień kiedy był czas na urlop, bo albo obowiązki albo już za półtora dnia wyjazd do ciepłej Grecji ;)

Od kilku dni umawiałem się z Jeremim na Słowację, ale zaczął coś mieszać, kombinować i olał mnie ;) a ja jako odpowiedzialny mąż i ojciec - za granicę solo się nie wybiorę.
Spasowałem, ale w zanadrzu miałem trasę podobną do zeszłorocznej.

Wyruszyłem o 8:45 spod domu. Przegibek poszedł na pierwszy rzut. Jechało się strasznie ciężko, już myślałem że noga nie puści dziś ale się rozkręciła ;)

Rozkręciła się w drodze do Porąbki, ale na zaporze zrobiłem kilka zdjęć...

Widok z zapory w Porąbce © webit


Następnie odbiłem do Wielkiej Puszczy. Jak tam pięknie!



Po przejechaniu Puszczy czekał mnie pierwszy sprawdzian tego dnia, krótki ale bardzo sztywny podjazd na Przełęcz Targanicką. Poszło lekko, jak nigdy! Na górze kolejne cudne widoki (w pierwszych sekundach trochę skacze, bo odganiałem osę ;)



Z Targanic na Kocierz... jechało się jak zawsze dłuuuuuuuugo. Niesamowicie dłuży mi się ten podjazd (ile razy go jadę). Nie wiem, jak Kuba może tak kręcić i kręcić ;) - co nie zmienia faktu, że zazdroszczę (mu) takiego podjazdu tak blisko domu ;)

Na podjeździe mijam kolesia, krótka wymiana słów i jadę dalej, aż osiągam ok 100m przewagi. Później luzuję, on mnie dojeżdża na ok 500m przed szczytem. Zza ostatniego zakrętu w prawo widzę znak (coś a`la "Województwo Małopolskie żegna"). Wyjeżdżam za zakręt (on mi już na kole siedzi) i daję po garach. Te ostatnie (na oko 300m) pokonuję tak szybko, że pod wjazdem na Kocierz mam znowu przewagę ok 100m :D (hehe, a miało być turystycznie...)

Na Kocierzu © webit


Na Kocierzu dosłownie 5 min, zjadłem ciacho zbożowe, kilka zdjęć i w drogę, bo prawdziwe podjazdy dopiero przede mną czekały ;)

Zawsze podobał mi się przejazd przez Kocierz Moszczanicki. Przypomina mi przejazdy na Tourze czy Giro, gdzie jadą takimi ładnymi wąwozami...



Po drodze w Łękawicy łąpię takie ujęcie na Skrzyczne, Jez. Żywieckie i albo Klimczok, albo Magurę:

Skyczne, Jez. Żywieckie i Klimczok © webit


Z Żywca odbijam na prawo na Tresną by wspiąć się na Żar. Podjazd idzie względnie dobrze. Na szczycie robię dłuższą przerwę, m.in. na kawę...

Kawa na Żarze w samo południe © webit


Po kawie "cykam" dwie panoramy.

Na południe (nie widać na zdjęciach, ale w rzeczywistości było widać chyba Tatry)...
Panorama z Żaru w stronę południową © webit


...i na północ, czyli moje rodzinne "śmieci"...
Panorama z Żaru w stronę północną © webit


Zjeżdżam znów do Międzybrodzia, znów do Tresnej. Tym razem jadę prosto na Zarzecze i przez Łodygowice dojeżdżam do Wilkowic a tam czeka na mnie:

Magurka uphill starts here! © webit


Dziś ten podjazd ciągnie się niesłychanie, a i tempo już słabe. Chociaż nie tragiczne, ale ruszając mając w nogach 91 km i ponad 1700m w pionie - robi swoje ;) Na szczęście jakoś, średnim ale równym tempem wdrapuję się na górę. Chwila oddechu i zjazd od Bystrej i do Bielska do domu. Zrobić obiad - ot urlop, cały czas coś do zrobienia ;)



PS to chyba jedna z najlepszych tras jakie przejechałem :)

PS2 - widget Garmina jest teraz beznadziejny, ale zosatawiam podlinkowany - może naprawią niebawem. Po szczegóły wyprawy klikajcie w tytuł w widgecie ;)

Praca & Równica

Czwartek, 23 sierpnia 2012 · Komentarze(4)
Rano do pracy a później zarezerwowałem sobie popołudnie na rower. Najpierw myślałem objechać Jez. Goczałkowickie, ale ileż można... już 3 albo 4 razy w tym roku tam jechałem. Trasa szybka, bo płaska, ponad 70km. Jest ok, ale trzeba było mi czegoś więcej...

Wymyśliłem rano Równicę. Byłem tam w tym sezonie tylko raz. Podjazd jest super, bardzo go lubię, więc trzeba było skorzystać z okazji ;)

Dojazd z Jaworza przez Świętoszówkę, Brenną i Lipowiec do podnóża Równicy w Ustroniu zajął mi równą godzinę. Kolejne 23 min wtoczenie się na górę. Tam jedno zdjęcie, bo aplikacja do robienia panoram zwiesiła mi smartphone'a. Niestety :(

Zjazd i powrót tą samą drogą z tym, że od Świętoszówki cały czas jechałem ul Cieszyńską aż do os. Beskidzkiego. Dobrze, że miałem światełka, bo tuż przed/po dwudziestej robiło się już bardzo ponuro...

W domu szybka kąpiel, talerz ryżu, położenie Oliwii do łóżka i browar, który siadł aż miło po tych 85 km ;)

PS wczoraj pisałem, że Alberto jest the best...

Poranny (podwójny) Przeginek

Piątek, 17 sierpnia 2012 · Komentarze(4)
Czwartek i piątek to dni, kiedy pracuję z domu (ot uroki bycia freelancerem, gdzie można pracować z każdego miejsca na ziemi!) ;)

Praca z domu oznacza brak dojazdów do i z pracy, a po południu nie było wczoraj i nie będzie dziś czasu. Zatem został poranek - przed pracą ;)


Bufet aspirujący do miana schroniska na Przełęczy Przegibek ;)

Od strony Bielska lekko w 3. strefie, podjazd drugi od mostku w Międzybrodziu w strefie 4.
Po powrocie do domu, gorące mleko + rodzynki + płatki owsiane i orkiszowe. Mniam! Przepyszny mix :-)

W górach już czuć powoli jesień (15 st. C) - ostatnio wieczorem był odczuwalny chłód teraz już z rana (po ósmej) też. Dobrze, że miałem dwie pary skarpetek, bo bym zmarznął a tak czułem tylko zimno, które chce się dorwać do moich stóp ;)

Przeginek na spokojnie

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · Komentarze(7)
Kategoria <25 km, uphill, wycieczka
Dziś, po raz pierwszy, lekko i przyjemnie na Przegibek. Na prawdę lekko, dzięki czemu podziwiałem po raz pierwszy widoki z tego podjazdu ;)

Panorama z podjazdu na Przegibek © webit


Średnie tętno - 137! Max 165 czyli strefa 4.0. Jest kondycja niezła, lekka jazda a czas podjazdu jak rok temu "na maxa" ;)

Mega uphill combo: Magurka & Hrobacza Łąka

Niedziela, 29 lipca 2012 · Komentarze(9)
Ktoś to już przejechał na raz? Dwa najbardziej strome podjazdy w Beskidach?
Hmmm może jestem pierwszym śmiałkiem, nie wiem, ale było czadowo.

Noga po przerwie kręciła aż miło! Do tego, po ostatniej czasówce na Przegibek poznałem swoje tętno na progu mleczanowym (wskazówki z książki "Trening z pulsometrem" Joe Friela). Okazuje się, że mój próg leży aż na 175 bpm :O Trochę wysoko, ale to nic nie zmienia - jest super!

Pocztówka z Hrobaczej Łąki © webit


Na pierwszy rzut poszła Magurka.
Podjazd zacząłem raczej na 80-90% (wiedząc, że będzie jeszcze Hrobacza o której chyba wszyscy mówią, że cięższa...) ale jak to bywa po kilku zakrętach zobaczyłem kogoś i trzeba było przycisnąć :D Pierwszy rowerzysta poszedł szybko, drugiego dojechać zajęło mi chyba ok kilometra...
Najpierw ja mu siadłem na kole, i jak ruszyłem z kontrą to on się zrewanżował. Tak jechaliśmy kilkaset metrów, aż za jednym zakrętem w przepięknym stylu (wyuczonym na relacjach w EuroSport ;) gościa zgubiłem. Tak klasycznie, że po ok 100m był za mną już jakieś 20-30 :D Yeah!

Z Magurki przez Łodygowice i Tresną zajechałem do Międzybrodzia skąd zacząłem podjazd na Hrobaczą Łąkę.

Nadal nie rozumie, czemu tyle osób twierdzi, że ten podjazd jest cięższy!

Ok niby cały czas nachylenie oscyluje w przedziale 10-14%, ale:
primo - droga jest szersza (to się tego tak nie czuje),
secundo - są super widoki (co też zmniejsza odczucie stromizny),
tertio - mi się tu jedzie nader lekko (?! :D)
Podjazd zakończyłem na 600m, gdzie zaczynają się kamienie. Niestety dalej na oponach 1.0 jechać się nie da.

Z Hrobaczej szybko do Międzybrodzia i śmigiem na Przegibek (bo byłem nieco spóźniony, bo zaczynało w oddali już grzmieć i pojawiły się brzydkie, deszczowe, chmury).

Podjazd poszedł dziś lekko, szybko i przyjemnie. A zjazd, jak na mnie, super szybko (nie wiedziałem, że tak mogę zjeżdżać ;)

Czasy podjazdów:
Magurka - 23:28 (rekord pobity o 1:12!)
Hrobacza Łąka (do końca asfaltu) - 16:55
Przegibek - 15:22 (od mostku); 27:41 (od głównej drogi)

Pojazdy na Magurkę i Hrobaczą ze średnią prędkością wznoszenia ponad 900m/h :)

Przegibek TT

Piątek, 27 lipca 2012 · Komentarze(1)
Kolejna czasówka na Przeginek... i 2,8 sekundy do rekordu (13:21.4 vs czas z 7. czerwca - 13:18.6)... Masakra było tak blisko... Ehhh...

Na podjeździe testowałem nowy ekran w Garminie 500 (od jakiegoś czasu zamiast 3 jest dostępnych 5 ekranów, w pełni konfigurowalnych). Jako że miałem już 3 uzupełnione, ostatnio dodałem czwarty. Tylko jedną funkcję tu wyświetlam, ale za to jaką...

Garmin 500 i HR Graph © webit


Przy okazji widać, jaką mam kondycję W ciągu minuty tętno "spadło" z 5. strefy do pierwszej. Później nieco w górę, bo się krzątałem żeby szybko telefon wyjąć i ująć ten wykres. Sam spadek jest niesamowity... kondycja jest dobra, tylko znów szybkości brakuje :/

Przegibek TT

Sobota, 21 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <25 km, uphill, wycieczka
Czasówka na Przegibek. Jechałem na prawdę mocno, tak na 99%, i na szczycie okazało się, że... 9 sekund do rekordu zabrakło (od mostku w Straconce - 13:27).

No cóż, mały zawód był - trzeba próbować dalej ;)

2x Orle Gniazdo

Niedziela, 15 lipca 2012 · Komentarze(3)
2x uphill na Orle Gniazdo w Szczyrku.

Wycieczka super, lubię Orle, chociaż rzadko bywam... niestety.

No i bonus - wpadło dziś 10 000 km odkąd jeżdżę z bikeStats!

...a w tle Skrzyczne © webit




Przełęcz Krowiarki (1012 m)

Niedziela, 1 lipca 2012 · Komentarze(4)
Od dawien dawna planowany wyjazd na Przełęcz Krowiarki doszedł w końcu do skutku. A towarzyszami wyprawy byli Darek i Kuba.

Start z Bielska dokładnie o 7:00. 30 min później w Buczkowicach spotykam Darka, krótka rozmowa i jedziemy do Żywca po Kubę. Tu wyjaśnia się sytuacja, którędy jedziemy, bo trochę namieszałem kolegom :$

Przełęcz Krowiarki (1018 m) © webit


Z Żywca kierujemy się na Gilowice i dalej na Ślemień. Tu dajemy zmiany i jedziemy ponad 33km/h. Tempo zabójcze, więc po chwili decydujemy się nie szaleć, zwłaszcza że upał i podjazdy dopiero przed nami...

4pln i można iść na Babią Górę... © webit


Uphill team. Od lewej: ja, Darek i Kuba © webit


Sam podjazd na Krowiarki dość przyjemny (zdarzając na upał 35st. C). Chociaż profil robi wrażenie ;)

Najwięcej dała nam w dupę Przełęcz Przysłop (o ile nie mylę teraz przełęczy). Cholera straszna... ale daliśmy radę!



Wycieczka udana na 1000%. Lepszej nie mogło być. Towarzystwo doborowe. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz w tym składzie pokręcimy coś po górkach, chociaż to ja miałem najsłabszy dzień...

Przegibek + Olszówka

Niedziela, 17 czerwca 2012 · Komentarze(3)
Test nowego siodełka, kupionego przy okazji serwisowania roweru. W sobotę okazało się, że hak przerzutki był skrzywiony. Jakoś się skrzywił nie wiadomo kiedy (tak, Pawle, nie wiedziałem o tym, że się skrzywił :P)

Nowe, wygodne, siedzisko © webit


Dupcia ma teraz super wygodnie i do domu nie chce wracac :P