Czas wjazdu od końca ul. Sanatoryjnej do parkingowego (zawsze tak liczę) 22:16 - lepszy niż rok temu (23:38). Chociaż do rekordu trochę jeszcze zostało... Rekord z 2011 roku to czas 20:59. Ciężko będzie chyba pobić (przynajmniej jadąc samemu) ;)
k4r3l musimy razem pocisnąć mocno, jak pojedziemy razem ;)
Od Landku do Strumienia na kole jechał mi jakiś dziadzio, hehe, nie dał zmiany łobuz jeden ;)
Tak czy inaczej, w Strumieniu standardowo postój minutowy na mini-bufet (jakiś baton mialem, zjadłem i w droge). Gość już pojechał; dogoniłem go na wjeździe do Wisły Małej. Nie siadł już na kole - ogień poszedł na wyprzedzaniu i typek został w tyle ;)
Od Zapory jechało się ciężko, trochę już zmęczenie - cały czas na liczniku ponad 30km/h przed pierwsze 45km. Po drugie dziurawa droga, po trzecie cały czas lekko pod górkę. Ale jakoś dotoczyłem się do domu :)
Rano w pięknym stylu, z paronatokilogramowym plecakiem z laptopem, wyprzedziłem gościa na tym podjeździe - na starcie miał ok. 20-30m przewagi, a na samym szczycie był 3m za mną. Fuck yeah!
Po pracy pojechałem trenem - drugą stroną rzeki (strumienia?). Super okolica - odkryłem te miejsca dopiero zimą. Na mostku na drugą, asfaltową stronę, i kolejny uphill do zapory...
Dwa dni temu był linkowany tekst zatytułowany Master the Mountains. Przeczytałem z ciekawości, bo z górami nie mam problemów, nawet nigdy nie doświadczyłem "odcięcia prądu" (czy jak się zwie zgon w trakcie wyprawy ;) W każdym razie jeden akapit bardzo mnie zaciekawił. Pisze w nim:
Most climbs don't have a constant grade. When you reach a flatter section, shift into an easier gear and spin at a faster cadence to let your legs recover.
Nie znałem tego triku. Muszę to sprawdzić przy pierwszej lepszej okazji, bo na pagórkach do Jaworza to noga nawet się nie zmęczy, więc różnicy nie widać ;)
Po pracy trochę po Jaworzu, żeby podjazdów trochę zaliczyć, krótkich i umiarkowanie lekkich. Kalwaria szła ciężko, ale nachylenie tam ponad 10% przez większy odcinek. Cóż, szósty dzień w ciągu tygodnia na rowerze. Organizm jeszcze nie przygotowany do takich wysiłków... Ale forma buduje się szybko :)