Wśród informatyków (ale zapewne nie tylko) często mówi się shit happens. No i taki właśnie shit happens z moim tylnym kołem. A raczej dętkami. Ostatnio 2 kapcie i przewóz roweru do domu autem, dziś - jeden w pracy. Wymiana dętki. Drugi w połowie drogi do domu. Nie ma opcji nie nabijesz ręczną pompką więcej niż 3-4 bary. A jak już, to musisz jechać jak sierota powoli, bo inaczej wpadniesz na kamień i shit happens.
Kupiłem 2 nowe dętki + nowy zestaw łątek. Po każdej szybkiej naprawie (silikonową samoklejącą łatką) będzie od teraz porządne lepienie dętki. Oby to pomogło, bo już jedną nogą byłem w piwnicy po opony 2.1 :/
Kapci było dwóch. Pierwszy przy wentylu (dętka do śmieci) drugi na łatce (odkleiła się). Rower zwieziony furą do chaty, wyczyszczony, wypicowany, hamulce nowe założone - żyleta. Strach hamować teraz ;)
W drodze powrotnej istne szaleństwo. "Ścigałem" się z jakimś bikerem, tak, że tętno wskoczyło w połowę piątej strefy :D
A miesiąc kończę super. 664,65 km to najwięcej jak kiedykolwiek przejechałem w jednym miesiącu (a byłoby więcej, ale remont w domu wybił mnie na ponad tydzień z dojazdami do pracy więc jakieś 150-200 km przepadło). Do tego 17. wyjazdami podjechałem 11.578 m (wow!) i średnie tętno czwarty miesiąc z rzędu się obniżyło przy większej średniej ;)
Rankiem do pracy szybko i nieco krótszą drogą niż zawsze, bo byłem spóźniony. (tak to jest jak w domu od rana pełna rodzina - człowiek wybrać się nie może)
Po pracy do Jaworza Nałęża i z powrotem do domu kończyć remont pokoju córki. Skończony - można ją "zameldować" ;)
Rano okropnie ciężko się jechało. Nie to, że wiatr mocny (porywy ponad 45 km/h) ale jakoś tak... nogi ciężkie.
Po pracy szybko do domu, bo zaczęliśmy remont w pokoju dla córki... bajzel, że hej, ale monter jest i działa dzielnie (a ja mu asystuje ;)
Kilka dni przerwy dobrze mi zrobi. Ostatnio bardziej kontroluję puls (poza rowerowaniem) dzięki książce "Trening z pulsometrem" Joe Friela. Bardzo ciekawa. A namówił mnie na zakup jej Darek. No i spoczynkowy pod wieczór (bo rano ciężko zmierzyć jak ci dziecko na głowę wchodzi ;) wyszedł 47 bpm :o Normalnie maskara jakaś ;)
Druga część sezonu powinna polecieć z górki i może uda się w tym roku dobić do 4000km ;)