Międzybrodzie

Niedziela, 6 października 2013 · Komentarze(0)
Międzybrodzie czyli 2x Przegibek, po wczorajszej lamerskiej (płaskiej) jeździe ;)
To się nazywa głód gór chyba...

Znów brak czasu, więc na szybko 2x uphill i do domu :)

Forma jest! To cieszy, trzeba teraz szukać okazji i kręcić ile wlezie ;)

Zabrzeg

Sobota, 5 października 2013 · Komentarze(5)
Pussy express. Bo wstyd jeździć po płaskim, ale nie było za dużo wyboru - brak czasu. Za to było bardzo szybko.

Do Zabrzegu, koło Goczałkowic. Od Międzyrzecza tempo mocno, ponad 40km/h co w Zabrzegu dało średnią ponad 30km/h :)

Po powrocie do domu niespodzianka:

Koledzy zrobili mi kawał © webit


Koledzy w biurze zrobili mi żart, spostrzegłem się po powrocie do domu... 40km z takim czymś na kasku jeździłem - hańba! (bo nie lobię Apple i ich produktów).

Praca

Piątek, 4 października 2013 · Komentarze(0)
Kategoria do/z pracy, szosa
Standardowo do biura w Jaworzu.

Rankiem rześko - 4C :)

Praca

Środa, 2 października 2013 · Komentarze(0)
Do pracy przez Nałęże, bo córcia zrobiła tacie prezent i (sama) szybko się zebrała do przedszkola. Oznaczało to jedno - czas na rower ;)

20km w 6°C = super jazda :) Powrót już w cieplejszych warunkach - 8°C :P

Rajcza

Niedziela, 29 września 2013 · Komentarze(8)
Kolejny niedzielny wypad szosowy. Zimny, a prawie mroźny ;)

Na starcie (6:30) był 1°C, i taka temperatura się urzymywała przez 2 godziny, do Rajczy, później tylko nieznacznie cieplej... Przed domem o 10:15 było tylko 9°C. Brrr...... Średnia temperatura 2.9°C mówi sama za siebie.

Wyjazd super, ale kurna chata, woda w bidonie nie do picia. Za zimna. Wracając musiałem zrobić pitstop na Shellu :D i poprosić o wrzątek, żeby ogrzać nieco napój.
Poza tym ok, i o dziwo (mimo masakra wody lecącej z nosa) dziś samopoczucie super. Więc może już problemy zdrowotne zostały za mną...

PS zdjęć nie ma bo było za zimno :P Nie chciało mi się ściągać grubych rękawic softshellowych, żeby cyknąć foto, mimo że widoki (jak mgła opadła) w Milówce były bajeczne.

Wilkowice, Tresna, Przegibek, + po Bielsku

Środa, 25 września 2013 · Komentarze(2)
W końcu @!^#%^@%#!@!&^#*&@ przeziębienie się skończyło (a raczej zatoki się doleczyły) a to oznacza jedno: czas na rower.

Po pracy więc coś na szybko.

Średnia prędkość dobra, ale odczucia słabe, kondycja padła (całość przejechana na cholernie wysokim tętnie). To drugi wyjazd we wrześniu dopiero :/

Z atrakcji - HRmax dobity do 192, ot serducho działa jak należy ;)

Intro do 3. części sezonu

Niedziela, 15 września 2013 · Komentarze(1)
Trasa typowo wiosenno-jesienna. Wapienica - Rudzica - Jaworze Nałęże.
Jako bonus, żeby było (prawie) 1000m w pionie, nieśmiertelny Przegibek.

Poranek w Rudzicy © webit


Miała być szosowa niedziela, ale koledzy się wykruszyli, mieli być rano na Hulance - nie było nikogo, pewnie było "za mokro". Ich strata.

Szosa na szosie :P © webit

Żar na luzie

Sobota, 31 sierpnia 2013 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Wyjazd na Żar z Krzyśkiem. Dawno się nie widzieliśmy, w końcu była okazja do pokręcenia razem.

Fuck everything & ride your bike! © webit


Na start Przegibek, poszedł super, bez spinki w 12:39. Jechałem tak na 70%, bo dziś nie było motywacji do kręcenia - dobrze, że kolega mnie wyciągnął na rower ;)

W Międzybrodziu spotkanie, a później kierunek Żar. Jechałem luźno, bez ciśnienia, Krzysztof nieco zmęczony, ale też bym był jakbym mało jeździł. Udało się wjeżdżać 8% w pierwszej strefie tętna - regeneracyjnej. Nie sądziłem, że to możliwe ;)

Na górze cola, pogaduchy i zjazd na dół. Bez ciśnienia 69 km/h - ot standardowo u mnie, downhill (i bruki) to pięty achillesowe...

Powrotny Przegibek, na 80% z coś bolącym prawym kolanem (co jest?!) poszedł w 13:20. Całkiem, całkiem, jak na 4 strefę tętna.

Tym samym zamykam sierpień z 11452 m podjazdów (średnio na wycieczkę 1085 - takiej średniej nie było). Najlepsze, że mimo tylu podjazdów średnia prędkość miesiąca o ponad 1 km większa niż w poprzednim m-cu :-)

Uphill Równica 2013

Sobota, 24 sierpnia 2013 · Komentarze(5)
Uczestnicy
Przed starem MTB Uphill Równica 2013 © webit


Wybraliśmy się z Kubą na MTB Uphill Równica 2013.

Plan minimum jaki sobie ustaliłem to 23 min. Nie udało się, przestrzeliłem o 10 sekund, ale jestem zadowolony (2km jechałem z mega kolką). No i za mocno ruszyłem + na bruku muszę nauczyć się jeździć, bo zawsze za bardzo zwalniam ;)

Po bruku, wrrr... nienawidzę bruku!! © webit


Całość super zorganizowana. Trasa zamknięta dla ruchu - jechało się bezpieczniej na serpentynach mogąc je ścinać. A wpisowe 20 to żaden majątek, gdy w cenie jakiś żel i izotonik Nutrenda.

Froome-style (patrząc w mostek - szkoda tylko, że nie kręciłem młynka jak on :P) © webit


Pojechaliśmy przez Szczyrk i Salmopol do Wisły i dalej Ustronia. Następnie prawie 2h mieliśmy do startu więc po mostku kręciliśmy od czasu do czasu kółka. Start poszedł fajnie, spodobało mi się. Powrócę tu za rok.

Kuba na tle Czantorii © webit


Po zawodach pojechaliśmy z powrotem przez Salmopol, ale wcześniej zahaczyliśmy o Kubalonkę, na którą Kuba nie wjeżdżał os strony Wisły. Ten podjazd jeszcze poszedł spoko, ale Salmpol męczyliśmy jak nigdy - 10km/h. Dużo wolniej, niż jak ostatnio razem się tu wspinaliśmy, a szliśmy wtedy jak Froome i Contador :P

...i Adam w podobnym ujęciu © webit


DANE
Czas: 00:23:06,89
Miejsce: 28/51 kat. / 87/188 open
Telemetria: HR avg 183 / max 190; kadencja 86

Wykres z Garmina © Garmin 500


Cel na 2014 - zejść poniżej 21 min.
Ambitnie, ale trzeba poćwiczyć jazdę na bruku.
No i dojazd za rok na pewno autem nie przez Salmopol :P

Do pracy. Teningowo przed Uphill Równica

Czwartek, 22 sierpnia 2013 · Komentarze(3)
Kategoria 25-50 km, do/z pracy
Teningowo, bardzo mocno. Najpierw sprinty 4x20/30 na Jaworzańskiej, a później 2x Kalwaria (4:17 i 4:13).
Po pracy znów na Kalwarie (3:57 z ciężkim plecakiem - komputer wziąłem do domu).

Noga boska, oby taka była w sobotę!