Pagórkowato w mocnym tempie

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · Komentarze(5)
Kategoria >100 km, szosa, wycieczka
Przegibek, Porąbka, Kęty, Malec, Osiek, Polanka Wielka, Osiek, Zasole Bielańskie, Jawiszowice, Bestwina, Czechowice-Dz., Ligota, Mazańcowice

Wait. Mocnym? HR średnie "tylko" 145 ;)

Było mocno, tempo szybkie, po niekończących się pagórkach (Kęty - Zasole). Cudowny wyjazd. W końcu trochę się poukładało i noga już lepiej. Na zmianach z Ligoty do BB nie gubiłem tempa, a i dałem chyba 3 mocne zmiany. Rewelacja.

To był (chyba) ostatni trening przed sobotą. A w sobotę z k4r3l'em jedziemy na UPHILL MTB BESKIDY 2013 - Równica (24.08.2013).

Zobaczymy co wyjdzie z tego wszystkiego. Zobaczymy jak przesiadka na MTB na slickach z zeszłego roku (co ciekawe tegoroczna średnia prędkość (na szosówce) niższa od zeszłorocznej na takim właśnie setupie!; co prawda tylko 1 km/h, ale średni wzrost wysokości w tym roku 589m a w zeszłym 430m - więc może to TO - oby!).

PS w samym sierpniu na szosówce - 7 wyjazdów, średni dystans: 68,57 km, ale średni wzrost wysokości: 1.085 m. Musi zaprocentować :-)

Pętla Beskidzka - dogrywka

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Po ostatniej niedzieli, trzeba było wziąć rewanż ;) Poszła Pętla Beskidzka w odwrotnej kolejności, ale także nieco zmodyfikowana.

Milówka - Kamesznica - Kubalonka - Stecówka - Salmopol

Kamesznica © webit


Jak mi ktoś powie, że Ochodzita to ciężki podjazd to znaczy że nie zna się na naszych cudownych Beskidach. Kamsznica - 2km nachylenie cały czas 17-20% (a pewnie więcej - nie patrzyłem garmin pokazuje, że maks było 23%).

Nagrodą za katorgę były ładne widoki ;)

Panorama z Kamesznicy © webit


Z Kamesznicy zjechaliśmy jakoś bokiem do Istebnej i wdrapaliśmy się na Kubalonkę. Tu zaczynały się lekkie problemy, ale z Kubalonki na Stecówkę jechało się dobrze.

Dopiero z Wisły na Salmopol, mimo że czas dobry (drugi życiowy) to jednak podjazd szedł ciężko. Tętno ledwo w 4. strefie, nogi ołowiane, ehh coś jest do nie tak :/

Z Szczyrku do Bielska zaczęliśmy jechać zmianami, do Buczkowic do stacji było ok, po kolejnej zmianie Rafała zostałem w tyle. Do tego 2x na czerwonym stałem w Mesznej i Bystrej, i do BB dojechałem sam. Zmiany przy prędkości 37 km/h to trochę za dużo dla mnie. Nie mam wystarczającej szybkości żeby utrzymać koło. Wyszło to po raz kolejny - Zakopane, Kraków, druga z rzędu Pętla Beskidzka...

Czas wziąć się za interwały i popracować nad tempem!

Orle Gniazdo przez Wilkowice, Łodygowice, Kalną

Wtorek, 13 sierpnia 2013 · Komentarze(2)
Po słabej niedzieli skusiłem się na wtorkowy trening z Pawłem. Pomysł - Orle Gniazdo.

Ruszyliśmy do Wilkowic. Od rogatek Bielska do Wilkowic narzuciłem bardzo mocne tempo, Paweł mówił że trochę za mocne, ale nie chodziło o zgubienie kolegi. Nic z tych rzeczy. Chciałem "przepalić" kopyta, które coś się rozleniwiły. Zatem SHUT UP LEGS (rewelacyjne hasło Jensa Voigt) i mimo bólu, zacisnąłem zęby i w około połowie drogi do Wilkowic nogi popuściły. Później było już cudownie. Czyli tak jak powinno być w niedzielę...

Widok z Orlego Gniazda © webit


Jakoś dokręciliśmy do Szczyrku Biłej. Ruszamy na Orle. Idzie ciężko, ale co się dziwić (1.1km / 130m up / czas 7:00). Koło Sanktuarium idzie droga w górę. Tam byłem tylko raz, przed laty. Paweł rzuca - Jedziemy?

No to kręcimy. Dorzucamy kolejne 1.19km / 153m w czasie 9:35.
Co w sumie daje 2.28 km / 283 m w pionie = 12,7 % średnie nachylenie!
Jak mawiają amerykańskie dzieciaki this is fucking awesome.

Skrzyczne widziane z Orlego Gnizda © webit


Hell yeah!

PS a jutro rewanż za niedzielę. Ta sama trasa odwrócona, czyli słynna Kamesznica nas uroczy swoim podjazdem... ;)

Po Oliwię

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Do Kamienicy do przedszkola po Oliwię a później do Strusia i na lotnisko pooglądać zwierzątka (zebry, wielbłądy, kangura, kozy i strusie) i szybowce + lądujące samoloty.

Pętla Beskidzka

Niedziela, 11 sierpnia 2013 · Komentarze(7)
Uczestnicy
Szczyrk - Salmopol - Wisła - Kubalonka Zameczek - Istebna - Kamesznica - Milówka - Żywiec - Łodygowice - Wilkowice.

Masakra cięzko się jechało, nogi nie szły. Jeden z najgorszych dni na rowerze. Ale cóż, bywa...

Parujące Jezioro Czerniańskie © webit


Jedyny dobry akcent to nowy rekord na Salmopol z Soliska - 18:35, ale jak patrzę na wykres tętna, to nie wygląda to dobrze. Coś za niskie było, chyba to nie był mój dzień :)

Double espresso

Piątek, 9 sierpnia 2013 · Komentarze(1)
Czyli podwójny Przegibek rankiem przed pracą.

Mocny trening na wyższych przełożeniach niż zazwyczaj. Z Międzybrodzia od mostku na 30x23 i jechało się super.

Czasy:
- ze Straconki 13.10, ale tętno coś nie szło, skakało w 4 strefie jak mu się podobało w granicach 169-177 :/
- z Międzybrodzia 12:34, tu już tętno idealnie równo przy samej górze strefy :)

Z opóźnieniem 2 zdjęcia (ostatnio net mi padł w domu)...

Droga na Przegibek z Czernichowa © webit


Przegibek zjazd w stronę Bielska © webit

Poranny Przegibek

Wtorek, 6 sierpnia 2013 · Komentarze(8)
Kolejny poranny uphill przed pracą. Jak dobrze pracować z domu :P

12:21 na szczyt jadąc tak na 90% możliwości. 42 sek od rekordu. A do 10 min daleka droga jeszcze ;)

Déjà vu? Magurka & Żar

Piątek, 2 sierpnia 2013 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Powtórka sprzed tygodnia. Magurka & Żar jako uphillowe combo. Tym razem w towarzystwie Pawła.

Jechało się super mimo upału. Na Magurkę spokojnie i bez problemowo. Chyba noga się wyrobiła ostatnio tu i w Wiśle. Kryzysów nie było, ale tempo też słabsze (ponad minuta wolniej niż tydzień temu).

Dobry za to czas mieliśmy na Żar. 17 sekund lepiej niż przed siedmioma dniami, a przejechany na pogaduchach ;)

Przegibek by poszedł szybciej, ale Paweł miał kryzys więc poczekałem. Jakoś lekko mi się dziś jechało - czym dłużej tym lepiej. Tydzień temu było nieco inaczej, Przegibek był ciężkim kawałkiem chleba...

Jako że brak fotek, dziś kącik muzyczny ;) Fajny house'owy numer. Taki letni ;)


Magurka - 3.47 km / 371 m up / 178 HR avg / 24:19 time (+1:10)
Żar - 5.35 km / 311 m up / 166 HR avg / 25:35 time (+1:07)
Przegibek - 3.04 km / 193 m up / 166 HR avg / 14:19 time (+1:18)

PS jest to zaległy wpis z zeszłego piątku.

Poranny Przegibek

Środa, 31 lipca 2013 · Komentarze(3)
Poranny wyjazd, co by dobić 700 km drugi miesiąc z rzędu :)

Jechało się bosko. Na 85% siły podjazd poszedł szybko (12:46) przy czym tętno jedynie wskoczyło na 5.1 strefę i to tylko na chwilę przy końcu. Co pokazuje, że przy niższym tętnie zaczynam jeździć szybciej (jeszcze z rok temu pewnie bym miał tętno 10-15 bpm większe na tym odcinku). To jest po prostu WOW.

A na deser niespodzianka. Uważajcie, to przyszła Mistrzyni Świata na szosie :P
Córka nie ma własnego rowera (ma do biegania). Ma 3 lata i 4 m-ce, drugi raz siedziała na rowerze z pedałami w życiu...

2x Salmopol, 3x Kubalonka

Niedziela, 28 lipca 2013 · Komentarze(7)
A po kolei było to tak: Salmopol - Kubalonka (Zameczek) - Istebna - Kubalonka - Wisła Głębce - Kubalonka - Salmopol.

Kiedyś wymyśliłem sobie, że fajnie by było wjechać na Kubalonkę wszystkimi głównymi drogami (sztuk 3). Niedawno dowiedziałem się, iż wylali nowy asfalt do Istebnej. Dawno tam nie byłem, w sumie to jeden raz, w 2011. Podjazd słabo pamiętałem, ale dziury w drodze zostały w głowie na dłużej - były dość uprzykrzające w czasie wspinaczki.

Ruszam o 6 z Bielska. Do Buczkowic, z lekkim wiatrem w twarz doczołgałem się po 29 min. To pierwsza oznaka, że coś nie tak. Tętno tez z dupy, cały czas 1.8-2.2 strefy, nie szło jechać mocniej, po prostu coś nie działało. Czyżby za mała regeneracja po czwartku?

Na Salmopolu © webit


Do tego całą drogę przez Szczyrk noga lewa coś mnie bolała. Dość mocno, ale nawet nie mięśnie jakby żyły. Co wstałem na pedały było lepiej. Jako że świat widzę czarno-białe (logika) to wykminiłem że gacie coś uwierały w pachwinę. Poprawiłem i było już ok, mimo że tętno nadal dupiate.

Na Salmopol jakoś wtoczyłem się (20:50) i szybko zjadłem ciacho owsiane i wypiłem shouta kawowego. W ogóle super sprawa, takie małe 100ml ma 100mg kofeiny. Napar kawy z mlekiem. 100mg kofeiny = 3x tyle co w red bullu (który dodatkowo ma laboratoryjnie wytworzoną taurynę). Dało mi kopa, po raz kolejny już raz ;)

Salmopol © webit


Zjazd do Wisły już ok, podjazd pod Zameczek super! Na Kubalonce krótka przerwa, 30 sek, i jadę od razu do Istebnej.

Zjazd super. Asfalt bajeczny. Jedzie się bosko. Na dole nawrót. I ruszam pod trzeci podjazd tego dnia.
Jechało się super, chyba najlżejszy podjazd tego dnia. Na pewno jeden z fajniejszych i milszych ;)


50km i ponad 1000m w górę ;) © webit


Po dotarciu na szczyt przejeżdżam Kubalonkę i zjeżdżam do Wisły. Tam krótka przerwa na batona & foto.

Podjazd na Kubalonkę z Wisły © webit


Robi się coraz cieplej, trzeci podjazd na Kubalonkę idzie nadal przyjemnie, ale pot zaczyna się powoli lać... Po dotarciu na górę, od razu kieruję się na Zameczek i zjeżdżam do Wisły Malinka. Odbijam w prawo i jadę na Salmopol. Po drodze postój w sklepie uzupełnić płyny.

Czas zacząć ostatnią wspinaczkę tego dnia... Jadę na luzie, bo upał niesamowity. Jest 9:30 a pot z czoła ocieram co 15-20 sekund, inaczej sól wpada do oka i traci się ostrość widzenia (skutek za krótkich włosów - nie ma co hamować tej wydzieliny ;)
Na szczycie melduję się po 24:32, czyli 4:27 dłużej jechałem niż ostatnio z Kubą. Trochę szok, ale też trochę temperatura robi swoje - nie było sensu przegrzać się w taką pogodę i dostać udaru. Wjeżdżając do Bielska o 10:10 licznik pokazywał 34 st.C, to całkiem sporo.