Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczka

Dystans całkowity:11663.34 km (w terenie 320.20 km; 2.75%)
Czas w ruchu:517:20
Średnia prędkość:22.55 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:166003 m
Maks. tętno maksymalne:196 (104 %)
Maks. tętno średnie:184 (97 %)
Suma kalorii:239307 kcal
Liczba aktywności:266
Średnio na aktywność:43.85 km i 1h 56m
Więcej statystyk

Wokół Jez. Goczalkowickiego (2011.3)

Sobota, 29 października 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 75-100 km, wycieczka
Coroczna pętla na zakończenie sezonu (na to wychodzi ;)
Rok temu niemal w tym samym dniu, a było cieplej...

Dziś jechało się super, chociaż nieco chłodno (cały czas 12°C), ale przynajmniej bezwietrznie. Dobrze, że już droga (most) w Rudzicy jest przejezdny - szybko udało się z Jasienicy dojechać do Strumienia. Tam mała przerwa - jak zawsze strefa bufetowa. I jazda dalej do Goczałkowic. Chciałem skrótem z ominięciem Pszczyny, ale jakoś wyszło, że pojechałem pełną wersję.

Na Zaporze 2 zdjęcia i szybko (ale ciężko) do domu. Widoków dziś nie było, pogoda do bani...

Jez. Goczałkowickie z zapory © webit


Ciężko, bo po pierwsze noga już nie podaje od około miesiąca, po drugie zawsze ten powrót mnie "zabija" (dlatego nie lubię jechać pętli od tej strony).


Widok na Beskidy z Zapory w Goczałkowicach © webit


To już chyba ostatni taki długi wypad w tym roku, a raczej na pewno. Zostaną teraz szybkie, krótkie wypady...

Magurka

Niedziela, 16 października 2011 · Komentarze(3)
Kto myślał, że już odpuściłem Magurkę - ręka do góry :P

jesien na magurce © webit


Wypad z Pawłem, który nie dość, że z córą w foteliku to w dodatku bez młynka zasuwał na Magurkę. WIELKI SZACUN!

droga do schroniska na magurce © webit


schronisko na magurce © webit


obiekt FIS dla biegaczy © webit


polana pod magurka © webit


Jechało się fajnie, chociaż chłód dawał się w oznaki. Na szczycie zimno,

Zimny start

Sobota, 15 października 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <25 km, wycieczka
...a raczej rozruch w typowo późnojesiennej/zimowej pogodzie.

Pierwsze kręcenie na mocno odczuwalnym chłodzie (min 8 st.C). Było super, mimo arktycznego powietrza o jakim trąbili w tv kilka dni wcześniej.

Kozia Góra nocą

Wtorek, 11 października 2011 · Komentarze(2)
Kategoria <25 km, mtb, uphill, wycieczka


Wspólny wypad z piaseq na Kozią Górę

Podjazd zaczęty ok 18:00, czyli o zachodzie słońca.

Zjazd po ciemku, dobrze że lampki nam świeciły ;)

Jak dla mnie totalnie eXtremalna jazda ;)

Rodzinnie - Starówka + Straconka

Niedziela, 2 października 2011 · Komentarze(0)
Najpierw na Starówkę, a później wzdłuż Białki do Straconki. Tam kawałek bulwarami + przerwa na rozprostowanie kości przez Oliwkę :)

W planach miał być uphill Magurka, ale postanowiłem bawić się w szefa kuchni i coś przygotować na obiad (testując nową patelnię grillową). Obiad wyszedł tak dobry, że nie żałuję nic a nic ;)

Szybka runda do Wapienicy

Niedziela, 2 października 2011 · Komentarze(2)
Kategoria <25 km, wycieczka
Zimno się już robiło (14 st. przez większość trasy) do tego chłodny wiatrek, a ja w krótkich spodenkach...
Niemniej było fajnie - chociaż, już w Wapienicy jadąc przez zalesiony teren ciemno...

Rekordowa Równica

Sobota, 24 września 2011 · Komentarze(4)
Nigdy dotychczas tak nie cisnąłem na podjeździe, tak jak dziś.
To był ten dzień, który na długo zapamiętam :-)


Na Równicę (885 m n.p.m.) planowałem powrót tego roku jeszcze minimum jeden raz. Ostatnio jechało się strasznie (35 st. w słońcu w południe...)

Dziś wybrałem się z Pawełem, który leczył się po przebytej chorobie będąc jeszcze, hmmm mocno zaziębiony.

Nie wiem czy to było powodem (zapewnę był słabszy, chociaż jak się zarzeka: W efekcie pod Równicę wytoczyłem się chyba ze średnią 300W co jest naprawdę sporym wynikiem jak na mnie.), czy może dziś był mój dzień, ale na Równicę wjechałem co najmniej 6 min szybciej niż ostatnio (25:28).

Dzisiejszy czas podjazdu - 20:59 (od znaku Równica na końcu ul. Sanatoryjnej w Ustroniu).
Od rozstaju dróg (początek bruku) - 17:47.

Niesamowite, że cały podjazd jechałem za Pawłem (może kilka razy przed nim na krótko), że jak mi odjechał - dałem radę go dojechać. Super! Jak dla mnie bomba i myślę, że to rehabilituje mój zeszłoroczny uphill na Równicę.

W efekcie na szczycie zameldowaliśmy się równo - czas mierzę na białej linii przy punkcie poboru opłat za parking.

Powrót MTB.
Jak to Paweł, ciągnie w teren, a jak jakoś co roku jesienią kuszę się na mtb w naszych Beskidach.
Z Równicy zjechaliśmy szlakiem pod Orłową (nawet przyjemnie - tylko raz wymiękłem na kamieniach) i stamtąd szutrową drogą do Brennej.
Tu zrobiliśmy krótki pit-stop na kawę i dalej przez Jaworze, lotnisko w Aleksandrowicach do Bielska, na os. Karpackie ;)






PS tym samym, dziś wykonałem zamierzony kilometraż na ten sezon - 2500 w nogach, aż miło. Teraz trzeba będzie "dobić" do 3000 km (albo i więcej) ;)

Mała pętla Beskidzka - Kubalonka & Salmopol

Niedziela, 11 września 2011 · Komentarze(1)
Kubalonka po raz trzeci. I z trzeciej strony podjechana (są 3 drogi na przełęcz). Tym razem jechałem od strony Ustronia, nowo wyremontowaną drogą. I jechało się tak super, te serpentyny są tak cudne, że od razu ten podjazd wskakuje to TOP5 moich ulubionych podjazdów ;)

Równica © webit


Pojechałem dziś do Brenner przez Świętoszówkę. Ot nie chciało mi się jechać przez las między Jaworzem a Górkami, nienawidzę tego odcinka - za duże nierówności i prawie zawsze trafię tam na błoto...

W Górkach Małych stanąłem na krótką sesję. Uwieczniłem dwa szczyty - Równicę i Błatnią. Jak widać pogoda nie rozpieszczała tego dnia: szczyty zamlone, duże zachmurzenie, ale na szczęście bez deszczu.

Błatnia © webit


W drodze z Górek do Brennej wyprzedziłem na prostej gościa na szosówce (nie pierwszego tego dnia jak się później okazało) ;)
W Brennej odbiłem na Lipowiec, a stamtąd na Ustroń nie pchając się Lipowską do końca. Dzięki temu z jednej strony zaoszczędziłem nieco czasu, ale straciłem też nieco km.

Na Kubalonce © webit


Ustroń przejechałem szybko, po drodze minąłem dwóch bikerów na MTB. Wisła zawitałą mnie po kilkunastu minutach jazdy. Stąd na rodzie odbijam na Istebną i zaczynam dojazd do początku podjazdu. Pierwsze km to raczej średnia nawierzchnia, ale w pewnym momencie wjeżdżamy na nowiutką drogę (otwartą po remoncie zdaje się dwa lata temu). Tu jazda to przyjemność mimo nachylenia ok 6-8% ;)

Kubalonka (761 m n.p.m.) © webit


Podjazd nie był jakoś rewelacyjny czasowo, po prostu podziwiałem trasę. Serpentyny są tak urokliwe, że ten podjazd od teraz jest w TOP5 moich ulubionych. Niesamowite wrażenie robi spojrzenie w bok/dół, gdy widzisz pod sobą 100m niżej drogę :o
Na szczycie Kubalonki mgła. Przepiękny widok. Niestety zdjęcie z telefonu nie oddaje nawet części tego widoku...

Kubalonka we mgle © webit


Z Kubalonki zjechałem koło Zameczku Prezydenckiego do Wisły i stamtąd, mijając skocznie im. A. Małysza, pojechałem na Przełęcz Salmopol (934 m n.p.m.). Tu minąłem kolejnego szosowca ;)
A na szczycie było chłooooodno (16 st.). Akurat kończyło mi się picie, to wskoczyłem do schroniska. A tam, dogrzewanie kominkiem ;) Szybko wypiłem i ruszyłem w drogę do Szczyrku. Po drodze nieźle zmarzłem, na szczęście w Szczyrku było już cieplej.

Widok na Magurę i Klimczok z Przeł. Salmopolskiej (934 m n.p.m.) © webit


W Buczkowicach pojechałem prosto do Rybarzowic, a później Wilkowic. Robiąc pętlę, której chyba już 2 lata nie jechałem ;)

Cygański Las & Olszówka

Piątek, 9 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <25 km, wycieczka
Takie tam kręcenie przed wyprawą w sobotę...

W Cygańskim lesie, kilkudziesięciometrowy odcinek o nachyleniu 18-19% pokonałem bez problemu na średniej tarczy :O