Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczka

Dystans całkowity:11663.34 km (w terenie 320.20 km; 2.75%)
Czas w ruchu:517:20
Średnia prędkość:22.55 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:166003 m
Maks. tętno maksymalne:196 (104 %)
Maks. tętno średnie:184 (97 %)
Suma kalorii:239307 kcal
Liczba aktywności:266
Średnio na aktywność:43.85 km i 1h 56m
Więcej statystyk

Takie tam... luźne jeżdzenie ...w deszczu

Środa, 7 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <25 km, wycieczka
Paweł dopytuje jak łańcuch który założyłem tydzień temu (a nie miałem czasu sprawdzić). Więc pomyślałem sprawdzę czy wszystko OK, a obawy były bo na poprzednim przejechałem niemal 3000km. To duzo za duzo.....

Wybralem sie tuż przed zmrokiem na mala traskę, na Blonia, do Olszowki i chciałem jeszcze zahaczyć o Wapienicę i lotnisko, ale pod Dębowcem dopadł mnie deszcz. Więc szybko przez Kamienicę wróciłem do domu i dopiero wtedy się rozlało na dobre ;)

Mokry, ale zadowolony. Tydzien przerwy i nogi jada aż miło.... (czyzby szykowal sie trzeci szczyt formy w tym sezonie??) :)

Z Oświęcimia

Niedziela, 28 sierpnia 2011 · Komentarze(1)
Kategoria 25-50 km, wycieczka
Powrót z wypadu do Oświęcimia. Dziewczyny autem, ja rowerem ;)

Jechało się strasznie ciężko. Ledwo szło utrzymać na liczniku 29km/h. Po dojechaniu do domu, okazało się, że osiągnąłem drugą najlepszą średnią odkąd mam liczniku (od zawsze?!).

28.1 km/h to już coś (jak na mnie).

Do Oświęcimia

Sobota, 27 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 25-50 km, wycieczka
W końcu się udało! Od dawna chciałem pojechać do rodzinnego miasta na rowerze, ale "zawsze coś..." ;)
Tym razem się udało, było przednio.

Rekordowa średnia!
Rok temu stwierdziłem, że nigdy szybciej nie pojadę (średnia prędkość). Dziś muszę cofnąć te słowa dwa razy, teraz i w kolejnym wpisie (Z Oświęcimia) ;)

W upale, gdzie średnia temp. wyniosła 34st., w samo południe, przejechałem 35km ze średnią 30km/h i to bez ciśnienia, swoim tempem, stając na każdych możliwych światłach... i na oponach 26x2.1" ;)

Niesamowicie (jak na mnie) ;)

Bez rekordu na Przegibek, chociaż mocno dawałem....

Środa, 24 sierpnia 2011 · Komentarze(5)
Kategoria <25 km, uphill, wycieczka
Pod wieczór wyskoczyłem na szybki uphill na Przełęcz Przegibek (tak mój ulubiony podjazd w Bielsku).

Chciałem pobić czas podjazdu, ale wyszła z tego klapa. Już przy straży w Straconce, nogi przestawały zapodawać moc, a kręciłem mocno i szybko. Po prostu coś nie szło i jechałem z 2km/h wolniej niż zakładałem.

Na mostku, odkąd ostatnio zacząłem liczyć czas, zameldowałem się po 11:26 (od Orlenu w Straconce). Dalej było w miarę ok, nogi zaczęły jechać, ale za późno na życiówkę. Czas podjazdu od mostku 14:27 (najlepszy od kiedy liczę z tego miejsca). Do życiówki zabrakło 37 sekund.

Pętla Beskidzka

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · Komentarze(9)
Po piaseq'u, k4r3l'u i jeremiksie przyszedł czas na mnie i przejechanie Pętli Beskidziej ;)

Panorama z Ochodzity (895 m n.p.m.) © webit


Rano odpisałem na grupie bbRiders na Facebook, co planuję, i okazało się, że Paweł "piaseq" jest chętny "się ruszyć". Więc było raźniej ;) A po drodze spotkaliśmy jeszcze dwóch kolegów Pawła, którzy są zawodowcami, i pocisnęli nieźle tempo. Początkowo dawałem radę, ale krótkie sztywne podjazdy mnie zabiły :)

Kolega Piaseq © webit


Do Węgierskiej Górki dojechaliśmy bardzo szybko. W Milówce chcieliśmy wjechać na most, ale okazuję się że jest zakaz jazdy motorowerom, i czemuś tam jeszcze (ekspresówka). Zawróciliśmy i pojechaliśmy dalej wzdłuż S69.

W Koniakowie podjechaliśmy na Ochodzitę (895 m n.p.m.), skąd rozpościera się cudny widok na okoliczne szczyty. Tu też zrobiliśmy jedyną tego dnia sesję zdjęciową. Zjazd (czy w 80% sprowadzanie roweru w moim wykonaniu) i jedziemy dalej na Kubalonkę.

Podjazd na Kubalonkę (758 m n.p.m.) z Istebnej, to dziura na dziurze, nie przypomina wcale podjazdów od strony Wisły.

Na koniec został Salmopol (934 m n.p.m.), mój ulubiony podjazd beskidzki, do tego w wersji od strony Wisły. I mając w nogach 70km i ponad 1000m w pionie, wjechałem szybciej niż tydzień temu o 2:02 :o

i jeszcze jedno ujęcie z Ochodzity © webit


I na koniec wideo z widokami z Ochodzity (895 m n.p.m.) w Koniakowie. Przepięknie, co nie?



Czas podjazdu na Kubalonkę z Istebnej:
- 39:35 (od ronda)
- 38:06 (nie pamiętam od czego liczyłem, chyba od podnóża ;)

Czas podjazdu na Salmopol:
- 38:30 (od skoczni w Wiśle Malince)
- 27:53 (od zatoczki autobusowej)

Na Kubalonke miałem lag 2 min, na Salmopol 5:30. Wniosek - nawet Paweł po zawodach jest w stanie cię urwać bez większego problemu ;)

Pętla na około Jez. Goczałkowickiego

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · Komentarze(5)
Kategoria 50-75 km, wycieczka
Nie tylko górami człowiek żyje. Trzeba czasami pokręcić po płaskim. Pokazał to Andy Schleck na Tour de France 2011, gdzie sromotnie przegrał wyścig na ostatniej, decydującej, czasówce. W górach był dobry, mocny, atakował. Na płaskim stracił 2:38 min (a miał na starcie przewagę 57. sekund). Zatem...

Zaraz po pracy pojechałem do Goczałkowic, a później standardowo do Strumienia przez Wisły - najpierw Wielką, a później Małą. Skracając nieco trasę i omijając Pszczynę, gdzie (a) ciężko wbić się na główną drogę, (b) wzdłuż tej drogi idzie ścieżka rowerowa szerokości tylko 1m z latarniami pośrodku (o ile dobrze pamiętam ;)

W Strumieniu na mostku, tradycyjnie już strefę bufetu urządziłem, a że miałem tylko Snickersa, to szybko pojechałem dalej.

W Rudzicy droga dalej zamknięta, więc dziś dla odmiany pojechałem w kierunku Bronowa. Nie przypuszczałem, że droga będzie tak fatalna. Niemal jak na Paris-Roubaix - dziura na dziurze, czyli niemal jak po bruku ;)

Powrót przez Wapienicę, a w Bielsku już pognałem resztką sił ul. Cieszyńską, która po godz. 19 nie była już bardzo ruchliwa.

Ogólnie wszystko super, ale znów na ostatnich 10 km, coś od 55km, sił brakowało. Wyżyłowałem się wcześniej, a do tego miałem tylko 1l picia! Normalnie wypiłbym z 2 - 2.5l. I efekt odwodnienia dał o sobie znać w postaci spadku wydolności. Niestety.

Wisła Malinka, czyli 2x Przełęcz Salmopolska

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · Komentarze(3)
Wypad miał być nieco inny. Miała być Kubalonka od strony Wisły, ale też z Salmopolem (934 m n.p.m.), tudzież Kubalonka od Istebnej.
No ale rano pogoda była niepewna, a do tego pociecha coś lewą nogą wstała i zamiast wyjść o 9 wyszedłem dopiero przed 10. A to już mocno ograniczyło pole manewru (chiałem być w domu na 13). Udało się.

Wisła Malinka skocznia im. A. Małysza © webit


Jechało się super, niepotrzebnie tylko brałem plecak i kurtkę p/deszczową, bo deszczu jak na lekarstwo, a z plecakiem nie lubię jeździć.

Podjazdy może nie rewelacyjnie szły, ale od czwartku cały czas czuję nogi. Poza tym całe podjazdy po raz pierwszy na średniej tarczy pokonałem. Więc jest z czego się cieszyć. A na deser, tętno na podjazdach praktycznie nie przekraczało 170, co jest swego rodzaju ewenementem u mnie ;)

Czas z Buczkowic 48:12 (od wyciągu 21:58)
Czas od skoczni w Malince 40:32

Treningowo

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <25 km, wycieczka
Treningowo przed jutrem, a jutro będzie ciężki dzionek ;)

Pojechałem do Olszówki ul. Startową, by później zajechać pod Dębowiec i dalej na lotnisko ul. Jeżynową. Z lotniska skoczyłem przemyć myjką rower, a po powrocie do domu, było smarowanie i czyszczenie łańcucha. Ale kolega wyzionął już ducha, i pewnie w przyszłym tygodniu zamówię nowe. I to dwa, żeby w końcu mieć w rotacji...

4x Przełęcz Przegibek

Czwartek, 11 sierpnia 2011 · Komentarze(2)
Jako że dzień już coraz krótszy, a w górach coraz szybciej ciemno (i chłodno) się robi, postanowiłem jeden z ostatnich razy "po pracowo" pojechać w góry. Padło na mocny trening wytrzymałościowy - 4x wjazd na Przełęcz Przegibek.
Jakoś tak się składa, że bardzo lubię ten podjazd. Obok Przeł. Salmopolskiej ze Szczyrku i Równicy, należy on do moich ulubionych ;)

Podjazdy zaczynałem:
* z Bielska od mostku w Straconce
* od str. Międzybrodzia od mostku z kostki brukowej

Czasy:
1. z Bielska - 14:44
2. z Międzybrodzia - 14:10
3. z Bielska - 15:18
4. z Międzybrodzia - 14:43

Jak widać kolejne podjazdy to około 30 sekund straty do pierwszego czasu. Co nie jest złe, bo nogi ogólnie ostatnio mam jakieś takie... drewniane :(

Imieninowy Żar

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · Komentarze(2)
Tak się składa, że kilka dni po urodzinach mam imieniny. W tym roku w oba te, bądź co bądź specjalne dni, pojechałem na Żar.

Widok z Żaru w stronę Żywca © webit


Tym razem pojechałem od końca poprzednią trasę - a więc najpierw pagórkowo by skończyć na dwóch podjazdach z przewyższeniem około 800m w sumie.

Jechało się ekstra i nawet zdążyłem wyrobić się zanim całkiem ciemno było. Podjazd na Przegibek co prawda w ciemnościach (góry zasłaniały już słońce).

Na Żar i Przegibek wjeżdżałem ze średniej tarczy. W obu przypadkach w 100% podjazd pokonany na tarczy 32 zębatej. Skutkowało to straszną mordęgą pod Przegibek, co widać na czasie podjazdu (ponad 29 minut!!! z Międzybrodzia) i do tego zostałem tak wyprzedzony przez jakiegoś małolata, że mi się odechciało.... ;)

Z Żaru widok na Magurkę i Przeł. Przegibek © webit


Na Żar czas podjazdu (od dolnej stacji kolejki do górnej stacji): 26:23 (5.5 km śr. 12.1 km/h). Nie najgorzej, nie najlepiej.

PS był to ósmy mój wyjazd na Żar ;)